loading...

4076 odsłon do 05.01.2022 

77 lat temu, 17 września 1939 roku, czerwona Rosja bez wypowiedzenia wojny zaatakowała Polskę. Armia Czerwona przekroczyła nasze granice. Związek Radziecki złamał pakt o nieagresji, który miał obowiązywać do końca 1945 roku.

Sowiecka napaść na Polskę była realizacją układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. przez ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa oraz ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRS Wiaczesława Mołotowa, a jednocześnie przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych (premiera). Integralną częścią zawartego wówczas sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji, był tajny protokół dodatkowy. Jego drugi punkt, dotyczący bezpośrednio Polski, brzmiał następująco: W wypadku terytorialnych i politycznych przekształceń na terenach należących do Państwa Polskiego granica stref interesów Niemiec i ZSRS przebiegać będzie w przybliżeniu po linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Kwestia, czy w obopólnym interesie będzie pożądane utrzymanie niezależnego Państwa Polskiego i jakie będą granice tego państwa, będzie mogła być ostatecznie wyjaśniona tylko w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozstrzygną tę kwestię na drodze przyjaznego porozumienia.

Rosjanie zaatakowali o 6.00 rano. Do działań przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej przeznaczono dwa fronty: Białoruski – Michaiła Kowalowa i Ukraiński – Siemiona Timoszenki (łącznie 6 armii). Wprowadzili do Polski ok. 4,7 tys. czołgów, 1800-3300 samolotów i 620 tys. żołnierzy (w trzech rzutach łącznie ok. 1,5 miliona żołnierzy), którym Polacy mogli przeciwstawić jedynie przerzedzone oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza.

Polska była całkowicie zaskoczona agresją Armii Czerwonej. Po uderzeniu Wehrmachtu na Polskę, wywiad KOP informował o wzmocnieniu sił w przygranicznych okręgach wojskowych, dokąd kierowano jednostki z innych rejonów ZSRR, a także o powoływaniu rezerwistów. Meldował też o nasileniu propagandy antypolskiej w prasie i radiu. Kolejne raporty mówiły o ogłoszeniu w garnizonach Armii Czerwonej stanów alarmowych, o transportach materiałów pędnych ku granicy. Od 7 września do marsz. Rydza-Śmigłego napływały informacje dotyczące przebiegu mobilizacji w Białoruskim Specjalnym Okręgu Wojskowym, a następnie o koncentracji wojsk przeprowadzanej w pobliżu granicy z RP. O prawdopodobieństwie agresji ZSRR informował Oddział II ataszat wojskowy w Moskwie. Sygnałów takich było zresztą znacznie więcej. W Sztabie Naczelnego Wodza meldunki te były jednak oceniane jako działania Moskwy podjęte w celu zabezpieczenia własnego terytorium. Było to raczej myślenie życzeniowe, a nie wynik głębszej analizy sytuacji. O zachowaniu neutralności cynicznie zapewniał polskie władze sowiecki ambasador Nikołaj Szaronow, mamiąc nawet obietnicami dostaw materiałów wojennych.

Oficjalny pretekst agresji był zawarty w nocie dyplomatycznej przekazanej ambasadorowi Grzybowskiemu o godzinie 3:00 w nocy 17 września. Pisano w niej, niezgodnie z prawdą, o rozpadzie państwa polskiego, ucieczce rządu polskiego, konieczności ochrony mienia i życia zamieszkujących wschodnie tereny polskie Ukraińców i Białorusinów oraz uwalnianiu ludu polskiego od wojny. W konsekwencji ZSRR uznał wszystkie układy zawarte uprzednio z Polską (w tym traktat ryski z 1921 roku i pakt o nieagresji z 1932 roku) za nieobowiązujące – zawarte z nieistniejącym państwem. Dlatego też odmawiano np wziętym do niewoli polskim żołnierzom statusu jeńców wojennych.

Ambasador odmówił przyjęcia noty i zażądał wiz wyjazdowych dla dyplomatów polskich. Władze ZSRR próbowały wbrew prawu międzynarodowemu (konwencja genewska dyplomatyczna) uniemożliwić opuszczenie kraju polskim dyplomatom i aresztować ich (stwierdzając utratę statusu dyplomatycznego). O ironio, Polaków uratował dziekan korpusu dyplomatycznego w Moskwie, ambasador Rzeszy Schulenburg, osobiście wymuszając na rządzie ZSRR zgodę na wyjazd dyplomatów. Jednak konsul generalny RP w Kijowie Jerzy Matusiński wezwany 30 września przez władze sowieckie zaginął (po aresztowaniu został zamordowany przez NKWD).

Warto tu podkreślić, że legalny rząd II Rzeczypospolitej opuścił granice Polski dopiero późnym wieczorem 17 września, po otrzymaniu wiadomości o wkroczeniu Armii Czerwonej rankiem tego dnia i potwierdzonej informacji o zbliżaniu się sowieckiej kawalerii oddziałów pancernych do miejsca przebywania władz RP. Prezydent Ignacy Mościcki, w orędziu do narodu, określił jednoznacznie sowieckie działania wojskowe jako akt agresji.

Sowiecka propaganda określała agresję na Polskę jako „wyprawę wyzwoleńczą” w obronie „ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi”. W odezwie odczytanej żołnierzom przygotowującym się do ataku na Polskę Kowalow napisał m.in.: Nadszedł czas wyzwolenia bratnich narodów zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy od ucisku polskich obszarników i kapitalistów. Już od 20 lat policyjny but piłsudczyków bezkarnie depcze rodzinne ziemie naszych braci Białorusinów i Ukraińców. Ziemie te nigdy nie należały do Polaków. Te rdzenne ziemie białoruskie i ukraińskie zagarnęli polscy generałowie i obszarnicy w te dni, gdy republika sowiecka, broniąc się przed licznymi siłami kontrrewolucji była jeszcze niedostatecznie silna.

W odpowiedzi marszałek Edward Rydz-Śmigły wydał 17 września w Kołomyi tzw. „dyrektywę ogólną” treści: Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii.

Brak publicznego formalnego ogłoszenia przez Prezydenta i rząd RP faktu istnienia stanu wojny pomiędzy ZSRR a Polską i brak jednoznacznego rozkazu Naczelnego Wodza stawiania oporu najeźdźcy doprowadziły do dezorientacji w szeregach polskiego wojska i administracji cywilnej. Zbyt ogólnikowy rozkaz Rydza-Śmigłego, mający w intencji zapobiec beznadziejnej walce i ofiarom wśród żołnierzy, przyczynił się też jednak do wielu tragicznych wydarzeń.

Osiem lat temu, w 69. rocznicę napaści ZSRR na Polskę, GFK Polonia na zlecenie „Rzeczpospolitej” przeprowadziło sondaż pytający o związek daty 17 września z historycznymi wydarzeniami. Niestety zaledwie co drugi Polak wybrał właściwą odpowiedź. 19 proc badanych sądziło, że to dzień niemieckiego ataku. Inni twierdzili, że to dzień wybuchu Powstania Warszawskiego albo dokonania mordu w Katyniu.

Mozna mieć tylko nadzieję, że od tego czasu być może wzrosła historyczna wiedza Polaków, co niosły kolejne dni sowieckiej agresji i jakie były jej skutki.

 

Lublin 2016-09-17

Z kraju i ze świata

loading...

Ciekawostki

loading...

Wydarzenie kulturalne

loading...

Sport w regionie

loading...

Gospodarka

loading...

Społeczństwo

loading...

Hyde Park

loading...

Szukasz informacji? Sprawdź u nas.

logo e pojezierze 2023 ciemne ok

  

Adres redakcji:
21-010 Łęczna, Zofiówka 135 A

www.e-pojezierze.pl

e-mail: redakcja@e-pojezierze.pl

.

Redakcja

tel. 602 811 876
.
Biuro Reklamy
tel. 500 295 677
tel. 602 811 876