Dzięki elektrowni w Łęcznej Polska miała otrzymać wyższe limity na bezpłatną emisję dwutlenku węgla. Jednak inwestycja istnieje jedynie na papierze.

Budowa elektrowni w Starej Wsi jeszcze nie ruszyła. Nie wiadomo też kiedy to nastąpi. Mimo tego, polski rząd zgłosił elektrownię na listę inwestycji, które mają być objęte zwolnieniami z opłat za emisję dwutlenku węgla. Władze przekonywały Komisję Europejską, że w tym przypadku „proces inwestycyjny został fizycznie rozpoczęty”. Sprawę nagłośnił EurActiv.com - portal internetowy zajmujący się europejską polityka i gospodarką. Pisał o niej też dziennik "Rzeczpospolita". Ulga miała wynieść 33 mln euro rocznie.

Jak twierdzi EurActiv Komisja Europejska zadecydowała o wykreśleniu elektrowni Łęczna z bezpłatnie przyznanych uprawnień na CO2. Oznacza to utratę milionowej ulgi.

Obecnie na ziemiach przeznaczonych pod elektrownię rolnicy uprawiają pola. Gmina Łęczna i GDF Suez oczekują na decyzję środowiskową z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie. Ta zwracana jest do ciągłych poprawek.

Ministerstwo Gospodarki nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi bowiem, że zgodnie z polskim prawem za proces inwestycyjny uznać można już rozpoczęcie prac nad dokumentacją. Ministerstwo do końca roku chce w tej sprawie złożyć odwołanie.

- Budowa elektrowni pod Łęczną nie jest w żaden sposób zagrożona. GDF Suez ma już podpisaną umowę z Polskimi Sieciami Energetycznymi na sprzedaż 500 megawat energii w roku 2020 – komentuje Teodor Kosiarski Burmistrz Łęcznej. Inwestor do końca roku przedłoży także napisany od nowa raport środowiskowy, który przekazany zostanie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.

GK