Są wciąż w naszym kraju różne grupy społeczne, które jakby nie zauważyły, że prawie 25 lat temu w Polsce nastąpiła zmiana ustrojowa. Należy do nich niewątpliwie część biurokracji niektórych spółdzielni mieszkaniowych, a wśród nich jest moim zdaniem niewątpliwie zarząd łęczyńskiego „Skarbka”.

O tym, że w „Skarbku” tkwią w innej epoce, nie świadczy bynajmniej anachroniczny brak możliwości komunikowania się z administracją za pomocą internetu (można to zrobić natomiast faksem, bo przecież każdy mieszkaniec tej spółdzielni ma takowy w domu, w odróżnieniu od komputera) ale iście biurokratyczne traktowanie członków spółdzielni. Spółdzielców, którzy na dobrą sprawę zatrudniają przecież zarówno prezesa, wiceprezesa jak i pozostałych pracowników spółdzielni. Ale w „Skarbku” jest jak w PRL – władza wie lepiej co jest dobre dla rządzonych, a lokatorzy to powinni tylko płacić w terminie czynsze.

Skąd taka ocena? Wynika ze sposobu działania „władz” tej spółdzielnii nie wiadomo skąd biorącego się przekonania o własnej nieomylności. Na przykład w poprzednim numerze „Pojezierza” zapowiadaliśmy wywiad z reprezentantem zarządu tej spółdzielni, w którym chcieliśmy ostatecznie wyjaśnić powody dla których tenże zarząd nie chce (a może nie może) spełnić racjonalnych oczekiwań swoich członków. Zadaliśmy pięć konkretnych pytań na piśmie, bo prezes spółdzielni nie chciała rozmawiać z dziennikarzem.

Zapytaliśmy:

- Jaka była przyczyna podjęcia decyzji o realizacji tej samej koncepcji docieplenia budynku przy ul. Szkolnej 2 i to po tak złych doświadczeniachz inwestycją przy Gwarków 7?

- Dlaczego pomimo złożenia mieszkańcom bloku obietnicy zmiany projektu według ich próśb, zobowiązania nie dotrzymano, bo powiększenie okien o 30 cm trudno uznać za jej spełnienie.

- Czy spółdzielnia ten nowy projekt zatwierdziła?

- Czy zarządowi znany był sposób odmiennego docieplenia podobnego budynku, który inna łęczyńska spółdzielnia zrealizowała ku zadowoleniu mieszkańców?

- Jak władze spółdzielni zamierzają rozwiązać konflikt z członkami spółdzielni mieszkającymi w blokach przy ul. Gwarków 7 i Szkolna 2?

I co otrzymaliśmy w odpowiedzi? „Zbiorczą odpowiedź na wszystkie pytania” będącą moim zdaniem biurokratycznym wykrętem pełnym frazesów o zgodności decyzji z prawem i do tego cyniczną uwagą, iż różnica zdań świadczy, że żyjemy w państwie demokratycznym!!! (pełną treść drukujemy na końcu tego artykułu)

Oczywiście działania każdego zarządu muszą być zgodne z prawem, ale reprezentanci spółdzielców powinni jeszcze działać w interesie tychże członków spółdzielni. Tego jednak zupełnie nie widać.

Mieszkańcy szykują pozew do sądu, bo nie godzą się z nielogicznym umieszczeniem okien na galerii vis-a-vis drzwi wejściowych do mieszkań, zamiast naprzeciw okien ich kuchni. W piśmie sporządzonym przez kancelarię prawną zwraca się również uwagę, że jeśli nawet Spółdzielnia Mieszkaniowa „Skarbek” uzyskała zatwierdzenie projektu technicznego i następnie pozwolenie na budowę to nie oznacza automatycznie, że gotowy obiekt spełnia wymogi prawa. Bo podstawą do rozstrzygnięcia może być właściwiei ponownie przeprowadzona analiza naświetlenia. Co najważniejsze prawnicy zwracają też uwagę na to, że „działanie organu winno oznaczać załatwienie sprawy zgodnie ze słusznym interesem obywatela, o ile nie stoi temu na przeszkodzie interes społeczny (...)” - co znalazło się w tezach wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 19 czerwca 2007 roku, sygn. akt I OSK 1464/2006.

Postawa władz spółdzielni wskazuje, że kompromisu nie będzie i spór będzie jednak musiał rozstrzygnąć sąd. W odpowiedzi na pismo kancelarii prawnej stwierdzono m.in.: ...Wezwanie pozbawione jest podstawy prawnej (...) Skoro więc w terminach określonych prawem budowlanym nikt z zainteresowanych wyodrębnionych właścicieli nie złożył żadnych zastrzeżeń do projektu, zaś sam projekt, nawet w pierwotnej wersji, odpowiadał obowiązującym w tym zakresie normom technicznym określającym ilość koniecznego światła naturalnego (...) to przypisywanie tak wykonanym robotom budowlanym cech „wad przedmiotu umowy” jest chybione i całkowicie bezzasadne (...).

 Każda ze stron mówi o czym innym, a do pozwu przeciw własnej spółdzielni dołączą się więc też zapewne mieszkańcy bloku przy Gwarków 7. Bo zupełnie nie zgadzają się z filozofią zaprezentowaną również przez prezesi wiceprezesa w piśmie do redakcji:

„Projekt docieplenia budynku mieszkalnego położonego przy ul. Szkolna 2 w Łęcznej został opracowany na podstawie wytycznych określonych dla termomodernizacji obiektu mieszkalnego wielorodzinnego, które mają na celu znaczne zmniejszenie zużywanej energii cieplnej niezbędnej do zapewnienia komfortu cieplnego przebywających w nim osób.

Wielkość otworów okiennych na wniosek mieszkańców została zmieniona, przy założeniu zachowania warunku podniesienia termoizolacyjności przegród zewnętrznych budynku, zapewnienia dostępu wymaganej no, rmami technicznymi ilości światła naturalnego oraz uwarunkowań ekonomicznych inwestycji.

Zrealizowane projekty termomodernizacji budynków SM „Skarbek” odpowiadają uregulowaniom prawnym i uzyskały prawomocne decyzje administracji państwowej o pozwoleniu na budowę.

Różnice zdań dotyczące zrealizowanych inwestycji świadczą, że żyjemy w państwie demokratycznym, w którym każdy może wyrazić swoją opinię.”

Tyle słów, a po zapewnieniu „komfortu cieplnego”, w kuchniach jest po prostu ciemno. Brak też oczywiście odpowiedzi na nasze konkretne pytania. Dlatego osobiście mam nadzieję, że członkowie spółdzielni „Skarbek” wezmą jednak sobie do serca podkreślony fakt, że żyjemy w państwie demokratycznym i dadzą temu wyraz podczas zbliżających się wyborów władz spółdzielni. Nowych władz.

Ryszard Nowosadzki