Jeszcze w kwietniu zostanie podpisana umowa zakupu czterech śmigłowców AW101 Merlin dla Marynarki Wojennej - zapowiedział w poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak po podpisaniu wartej blisko 400 mln zł (90 mln EUR) umowy offsetowej, która była warunkiem zawarcia kontraktu. Śmigłowce mają być zdolne do zwalczania okrętów podwodnych i operacji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych (CSAR).

Podpisaliśmy właśnie umowę z firmą Leonardo, poprzedzającą umowę główną, dotyczącą zakupu przez rząd polski na potrzeby Marynarki Wojennej śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych, które posłużą także do akcji poszukiwawczo-ratowniczych. Umowę główną podpiszemy jeszcze w tym miesiącu – powiedział minister obrony. Brytyjsko-włoska konstrukcja produkowana przez koncern Leonardo, do którego należy WSK PZL-Świdnik, była jedyną maszyną oferowaną w przetargu po wycofaniu się konkurencyjnej konstrukcji z Airbus Helicopters.

Chodzi konkretnie o śmigłowce AW101, które według oficjalnego przekazu mają zastąpić jeszcze postsowieckie wysłużone Mi-14. Nie wydaje się to zgodne z prawdą, bowiem już w 2017 roku rozpoczęto w marynarce wojennej program wydłużania resursu śmigłowców Mi-14. Wydłużenie czasu zdolności do bezpiecznego latania dotyczy m.in. dwóch helikopterów Mi-14PŁ/R (śmigłowce zdolne do akcji ratowniczych, które mają za sobą trzydziestoletnie użytkowanie i które w 2010 roku zostały przebudowane z wersji ZOP do wariantu ratowniczego). W 2018 roku do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 trafiły też trzy pierwsze z ośmiu posiadanych maszyn ZOP Mi-14PŁ. Są to maszyny, na których wcześniej przeprowadzono proces modernizacji i doposażenia w systemy nawigacyjne oraz pławy hydroakustyczne zgodne ze standardami NATO i nowoczesne torpedy MU-90. Łącznie program wydłużania resursów ma objąć 8 śmigłowców ZOP i obie maszyny ratownicze. Resursy wzrosną jednak tylko o cztery lata, więc jest to rozwiązanie doraźne i krótkotrwałe.

W tej sytuacji cieszy więc zakup chociaż tych czterech nowych śmigłowców. Tym bardziej, że jak mówił w maju 2018 roku wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz w Sejmie, w najbliższym czasie MON musi poszukiwać następców pokładowych maszyn Kaman SH-2G Super Seasprite, która eksploatacja nie będzie już wspierana, a które są na wyposażeniu otrzymanych z USA dwóch fregat rakietowych Oliver Hazard Perry – ORP „Gen. K. Pułaski” i ORP „Gen. T. Kościuszko”.

AW101 to nowoczesny, największy śmigłowiec w swojej klasie. AW101 jest trzysilnikowym wielozadaniowym śmigłowcem opracowanym w kooperacji brytyjsko-włoskiej, produkowanym w angielskich zakładach w Yeovil. Maszyna pojawiła się jako następca Sea Kinga i innych śmigłowców morskich w misjach ratownictwa na morzu, a także zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych realizowanych zarówno z baz na lądzie, jak i z pokładów okrętów. W 2017 r. śmigłowiec w wersji dla włoskich wojsk specjalnych był prezentowany m.in. w Warszawie i na targach zbrojeniowych w Kielcach; w lutym bieżącego roku na testy do Gdyni przyleciał wyprodukowany dla Norwegii AW101. Śmigłowce te w roli do zwalczania okrętów podwodnych służą z powodzeniem w Królewskiej Marynarce Wojennej Wielkiej Brytanii, a także w marynarkach wojennych Włoch, Kanady, Danii, Portugalii, Norwegii a nawet Japonii.

Podpisana umowa offsetowa zapewnia polskiemu Ministerstwu Obrony Narodowej zobowiązanie spółki, do stworzenia w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi zdolności do obsługi śmigłowców AW101, jak również wybranego wyposażenia misyjnego tych maszyn. Beneficjentem umowy offsetowej będzie też Politechnika Gdańska.

Pod koniec stycznia MON za ponad 683 mln zł kupiło cztery śmigłowce S-70i Black Hawk od PZL Mielec, będącego własnością korporacji Sikorsky należącej do koncernu Lockheed Martin.

Łęczna 9 kwietnia

Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.