4 stycznia 2012 r. wprowadzono do obrotu na Giełdzie Papierów 3.208.111 akcji pracowniczych Lubelskiego Węgla Bogdanka. Wprowadzenie tak dużej ilości akcji nie zaszkodziło jednak giełdowemu kursowi spółki. Pierwszego dnia, w którym można już było handlować akcjami pracowniczymi Bogdanki, cena akcji kopalni wyraźnie wzrosła. Na zamknięcie sesji giełdowej za jedną akcję Bogdanki płacono o 4,4 proc. więcej niż na początku. Obrót walorami spółki przekroczył 38,2 mln zł, czyli znacznie wię-cej niż średnia z ostatniego roku, która wynosi blisko 6 mln zł.

W ten sposób zakończył się długi bo przeszło dwuletni okres oczekiwania górników na możliwość dysponowania majątkiem otrzymanym od państwa w ramach całego procesu prywatyzacji kopalni. Akcje, zgodnie z polskim prawem, mogły otrzymać tylko osoby, znajdujące się na sporządzonej 22 października 1997 r. liście uprawnionych pracowników. 

Proces nieodpłatnego udostępniania akcji pracowniczych został uruchomiony 8 grudnia 2009 roku, w kilka miesięcy po debiucie spółki na Giełdzie Papierów Wartościowych. Ich pula wynosiła 3 243 000 akcji. Łącznie na listach uprawnionych znalazło się 3917 osób. To obecni i byli pracownicy, emeryci, renciści, spadkobiercy zmarłych pracowników. Do ich portfeli, w zależności od stażu pracy, trafiło od kilkudziesięciu do nawet 1024 akcji spółki. Ci, którzy przepracowali w Bogdance 24 lata dostali maksymalną liczbę akcji. Takie osoby stanowią blisko połowę z ogólnej liczby uprawnionych. Dla nich przy obecnych notowaniach LWB posiadane walory kopalni oznaczają mienie wartości około 110 tysięcy złotych

Długa droga do prywatyzacji

Z przeznaczonej do zamknięcia jeszcze dwadzieścia lat temu kopalni, Bogdanka stała się pierwszą dochodową. W 1999 roku zanotowała 3,86 mln zł zysku netto, przy wydobyciu 3,4 mln ton węgla i wartości sprzedaży prawie 389 mln zł.

Trudną restrukturyzację w tej kopalni przeprowadzono jeszcze w latach 1990-94 i pociągnęła ona za sobą konieczność zwolnienia ponad tysiąca pracowników, którzy nie mieli wtedy takich osłon socjalnych i chyba dlatego nie protestowali tak, jak zwalniani później z pracy śląscy górnicy. Kopalnia, jako jedyna w Polsce doprowadziła też do ugody bankowej, dzięki czemu pozbyła się części długów i ciężka decyzja o zwolnieniach grupowych nie poszła na darmo.

Coraz lepsze wyniki lubelskiej kopalni dały asumpt do rozważań o jej prywatyzacji, która w zamyśle gospodarczych liderów miała być takim próbnym balonem na drodze do prywatyzacji całego sektora energetycznego w Polsce. Wybór Bogdanki jako testera nowego porządku w górnictwie wydawał się z wielu powodów bardzo trafny. Położona na Lubelszczyźnie, z dala od śląskiego sprzeciwu o rynkowych regułach gry w górnictwie, mając kierownictwo a także załogę, której w większości prywatyzacja nie przerażała, miała szansę na skuteczne sprywatyzowanie. Niestety determinacji brakowało w samej Warszawie, bo co do władzy dochodziła kolejna ekipa to miała inny pomysł i samą chęć na prywatyzację.

Najpierw zgodnie z założeniami Ministerstwa Skarbu Państwa KWK Bogdanka miała trafić na giełdę, a zyski skarbu państwa szacowano wtedy na 200-250 mln zł. Rok póź-niej narodziła się idea poszukiwania inwestora strategicznego, który by kupił od 10 do 45 proc. akcji KWK Bogdanka S.A. Na 26 stycznia 2001 r. wyznaczono termin składania pisemnych odpowiedzi na zaproszenie do rokowań w sprawie sprzedaży akcji spółki, ale i ten pomysł spalił na panewce. Zniecierpliwienie opóźnianiem procesu prywatyzacji zaowocowało w kopalni własnym pomysłem na zmianę stosunków własnościowych. Wymyślono wykup akcji przez pracowników.

Najpierw powołano spółkę Menagement “Bogdanka”, która nawet parafowała umowę na nabycie pakietu kontrolnego kopalni, uzgodniono pakiet socjalny ze związkami zawodowymi, ale do prywatyzacji nie doszło. 18 października 2001 roku Aldona Kamela-Sowińska podpisała decyzję o unieważnieniu całej procedury. Druga procedura rozpoczęła się w połowie 2002 roku. Powstała spółka pracownicza, Korporacja Gwarecka “Bogdanka” S.A. skupiająca prawie 89 proc. całej załogi, która chciała wziąć udział w prywatyzacji. Do rozstrzygnięcia również nie doszło. Potem wszystkich zbulwersował pomysł włączenia Bogdanki do Kozienic. Kalejdoskop coraz to nowych pomysłów trwał, aż do władzy doszło PiS i o samodzielnej prywatyzacji przestano myśleć. Królował pomysł dołączenia bogatej i zyskownej Bogdanki do jakiegoś dużego ale słabego ekonomicznie partnera z branży energetycznej. Załoga kopalni powiedziała zdecydowane nie, znalazła w tym poparcie szefostwa zakładu. Odwołano więc prezesa skomercjalizowanego przedsiębiorstwa. Fachowców wymieniono na działaczy z politycznego nadania. Ale samodzielność zakładu została ocalona.

Kiedy kolejne, przyspieszone wybory wygrała Platforma Obywatelska dla Bogdanki zabłysło znów zielone światełko.

Giełda, rozwój i akcje dla załogi

W czwartek 25 czerwca 2009 roku Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. zadebiutowała na warszawskiej giełdzie. Zapisy inwestorów indywidualnych zostały zredukowane o blisko 89 proc. Drobni gracze chcieli kupić ponad 14,8 mln papierów, choć zarezerwowano dla nich tylko 1,67 mln walorów. W transzy inwestorów instytucjonalnych objęto wszystkie oferowane 9 mln akcji.  Papiery Bogdanki kupowali też pracownicy. W transzy przewidzianej dla załogi (liczyła 0,3 mln walorów) odnotowano 3-proc. redukcję zapisów. Sprzedając łącznie 11 min akcji po 48 zł firma pozyskała ponad 520 mln zł, które przeznaczyła na inwestycje.

Krystyna Borkowska, wiceprezes spółki, tak oceniała na naszych łamach giełdowy debiut: Publiczna oferta akcji i cały przeprowadzony proces IPO miał na celu podniesienie kapitału spółki a więc pozyskanie środków finansowych na prowadzenie procesu inwestycyjnego, który pozwoli w niedalekiej przyszłości zwiększyć wydobycie węgla handlowego do ok. 11 mln ton (z 5,5 mln ton). W prospekcie emisyjnym przedstawiliśmy bardzo precyzyjny program inwestycyjny związany z rozbudową dotychczasowej i budową nowej infrastruktury zmierzają-cej do uruchomienia wydobycia w Stefanowie. Inwestorzy finansowi i osoby fizyczne obdarzyły nas dużym zaufaniem kupując nasze akcje. Z emisji serii C osiągnęliśmy 528 mln zł. To rekordowa suma uzyskana na warszawskiej giełdzie w ostatnim czasie. Wszystkie pozyskane środki finansowe, pomniejszone o koszty oferty wynoszące ok. 7 mln zł, zostaną przeznaczone na inwestycje przewidziane w prospekcie emisyjnym.

Udana prywatyzacja przyspieszy-ła rozwój firmy. Ze wszystkich stron sypały się pozytywne opinie, różne nagrody. Nawet studenci, głosujący w ramach specjalnego projektu,  wybrali Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. „Największym wygranym prywatyzacji”. Ponad 20 proc. z nich przedstawiło Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A. jako spółkę, która wzorowo przeszła przez proces prywatyzacji i osiąga kolejne sukcesy. 

Sukcesy firmy przekładały się na wzrost cen akcji Bogdanki. A to  powodowało, że zyskiwali górnicy, którzy otrzymali i kupili akcje swojego zakładu pracy. Sprzedając 8 grudnia 2009 r. za 116 mln zł pakiet ok. 5 proc. swoich akcji, Skarb Państwa uruchomił proces przydziału akcji pracownikom lubelskiej kopalni. Od tej chwili zaczęli być prawdziwymi właścicielami, chociaż formalnie sprzedać walory Bogdanki mogli po dwóch latach. Podobno nieliczni, sprzedawali prawa do akcji różnym firmom na drodze cywilnych umów. Ci, którzy to tak postąpili zrobili najgorszy interes życia.

Czerwcowy debiut Bogdanka zaczęła od ceny 48 zł za akcję. Jak to bywa na giełdzie, chwilowa wycena wahała się znacznie, co pokazuje wykres. Aktualnie cena oscyluje wokół 108 zł. Jednak analitycy wyceniają walory kopalni znacznie wyżej. DI BRE Bank ustalił cenę docelową na poziomie 130,6 zł, a DM IDMSA na 162,7 zł. W wydanym na początku stycznia raporcie analitycy banku Societe Generale podnieśli rekomendację dla Bogdanki do „kupuj” z „trzymaj”, wyceniając papiery spółki na 122 zł, a analitycy Domu Maklerskiego PKO BP podtrzymali rekomendację „kupuj” dla akcji Lubelskiego Węgla Bogdanka i ustalili dwunastomiesięczną cenę docelową na poziomie 150,0 zł. I wszyscy prawdopodobnie mają rację.

Prezes spółki, Mirosław Taras zapowiedział w telewizji TVN CNBC, że w 2012 r. zysk netto firmy będzie wyższy od 230 mln zł, jakie spółka wypracowała w 2010 r. - W marcu podamy komunikat dotyczący prognoz - powiedział. Dodał, że w 2011 roku przychody spółki przekroczyły 1,2 mld zł.

Nic dziwnego, skoro rozwój kopalni przebiega w sposób planowy a wydobycie z szybu Stefanów już ruszyło. Spółka pomyślnie realizuje strategię rozwoju, która do końca 2013 r. ma przynieść wzrost wydobycia węgla z obecnego poziomu 5,7 do 11,5 mln ton węgla rocznie i podwojenie do 15 proc. udziałów spółki w rynku węgla energetycznego w Polsce. Dobre perspektywy na przyszłość gwarantują długoterminowe umowy na dostawy węgla, takie jak chociażby podpisana w 2011 r. wieloletnia umowa na sprzedaż wę-gla energetycznego dla Elektrowni „Rybnik” S.A., która dotyczy dostaw węgla do końca grudnia 2015 r. 

Na koniec jedna uwaga. Bogdanka kontrolowana jest przez OFE. Najwięcej udziałów mają: Aviva OFE (14,74 proc.), OFE PZU Złota Jesień (9,76 proc.), ING OFE (9,63 proc.) i Amplico OFE (5,09 proc.). Udział Skarbu Państwa w Bogdance jest śladowy - wynosi ok. 2 proc. Reszta akcji jest teoretycznie rozproszona pomiędzy drobnych udziałowców. W ręce pracowników Bogdanki trafiło jednak łącznie ponad 10 proc. ogółu akcji. Gdyby udało się doprowadzić do ich konsolidacji, to załoga miałaby nie tylko duże profity finansowe, ale mogłaby mieć również udział w zarządzaniu swoim zakładem pracy. Mogłaby stać się nie tylko biernym udziałowcem ale prawdziwym graczem na giełdowym rynku.

Szukasz informacji? Sprawdź u nas.

logo e pojezierze 2023 ciemne ok

  

Adres redakcji:
21-010 Łęczna, Zofiówka 135 A

www.e-pojezierze.pl

e-mail: redakcja@e-pojezierze.pl

.

Redakcja

tel. 602 811 876
.
Biuro Reklamy
tel. 500 295 677
tel. 602 811 876