Znalezienie zwłok niemowlęcia w okolicach rzeczki w Krzesimowie wstrząsnęło mieszkańcami tej miejscowości położonej pomiędzy Świdnikiem a Łęczną. Ich zbulwersowanie wzrosło, kiedy dowiedzieli się, że matka, która zabiła własną córkę pochodzi z ich okolic.
Niedziela 15 października, kiedy znaleziono zwłoki, na długo pozostanie w pamięci mieszkańców Krzesimowa. Okoliczności budziły grozę. Już wstępne oględziny wskazywały, że dziewczynka została wrzucona do wody tuż po porodzie. Nie odcięto jej nawet pępowiny. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że dziecko urodziło się żywe i zdrowe. Zmarło z powodu utonięcia.
Aneta P. przyznała się do zbrodni. 22-letnia dziewczyna miała też przekonywać śledczych, iż skutecznie ukrywała ciążę przed bliskimi. Miała również nie zwierzać się nikomu ze swoich zamiarów i zaplanować sposób pozbycia się dziecka. 22-latka studiowała na jednej z lubelskich uczelni. Miała się związać się ze starszym od siebie mężczyzną, który jest żonaty.
Śledczy przesłuchali bliskich Anety P., w tym matkę i przypuszczalnego ojca dziecka. Wszystkie te osoby zostały przesłuchane w charakterze świadków i zwolnione bez stawiania zarzutów. Prowadzący sprawę nie ujawniają jednak czy o ciąży wiedział domniemany ojciec albo matka Anety P.
Wiadomo natomiast, że Anecie P. nie postawiono zarzutu uśmiercenia dziecka „w okresie porodu lub pod wpływem jego przebiegu” (grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia). Najprawdopodobniej będzie odpowiadać za zabójstwo. Z zebranego dotychczas materiału wynika, że świadomie wrzuciła córkę do wody, by ją utopić. Aneta P. przyznała się. Grozi jej nawet dożywocie.