Górnik Łęczna przegrał w sobotę, na własnym boisku, pierwszy mecz rundy wiosennej z Wigrami Suwałki 0:1. To ósmy mecz z rzędu suwałczan bez porażki, jednocześnie dla górników była to dziesiąta porażka w obecnym sezonie 1 ligi.
Suwałczanie od pierwszego gwizdka sobotniego spotkania prezentowali się lepiej. Już po 180 sekundach gry Mariusz Rybicki wdarł się przebojem w pole karne i zmusił do interwencji Sergiusza Prusaka. Jedyna bramka spotkania padła w 28 minucie. Patryk Klimala, który skierował piłkę do bramki, przecinając tor lotu futbolówki po strzale Laurentiu Iorgi. Tym samym młody napastnik wypożyczony z Jagiellonii potwierdził dobrą formę, jaką pokazał już w końcówce rundy jesiennej. Szansy dla gospodarzy nie wykorzystał Michał Żebrakowski, który po dobrym podaniu od Grzegorza Bonina trafił wprost w bramkarza.
Po zmianie stron nasi zawodnicy próbowali mocniej zaatakować. Jednak dobre okazje bramkowe marnowali Michał Żebrakowski i Grzegorz Bonin. Przewaga Wigier umocniła się, kiedy w 57 minucie, za drugą żółtą kartkę, z boiska został usunięty Rafał Kosznik. Od tej pory na boisku było więcej kopaniny i fauli niż gry w piłkę, a żadna ze stron nie była w stanie stworzyć naprawdę groźnej sytuacji bramkowej.
Jak powiedział w trakcie prezentacji zespołu Veljko Nikitović prezes Górnika Łęczna - celem nadrzędnym jest utrzymanie się drużyny w 1 lidze.
Obecnie Górnik Łęczna jest przedostatnią drużyną w tabeli, mając 18 punktów i tylko 4 wygrane spotkania.