Piłkarki GKS Górnik Łęczna pokonały w rozgrywanym w Łodzi finale drużynę KKS Czarni Sosnowiec 3:1 i zdobyły pierwszy w historii klubu Puchar Polski. Bramki: Guściora (8), Fischerova (15, gol samobójczy), Jaszek (46); Hmirova (42).
W finale rozgrywek podopiecznym trenera Piotra Mazurkiewicza przyszło się zmierzyć z jedenastokrotnym zdobywcą tego trofeum, ekipą KKS Czarni Sosnowiec. To jednak Górnik Łęczna błyskawicznie zadał Czarnym Sosnowiec dwa ciosy. Aktualne Mistrzynie Polski już w 8. minucie objęły prowadzenie. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkowała Dominika Grabowska, a Agata Guściora z bliska wbiła piłkę do bramki. Zanim Sosnowiczanki zorientowały się, co się dzieje, zespół z Łęcznej podwyższył na 2:0. Ewelina Kamczyk ruszyła na bramkę ekipy z Sosnowca, chciała podać do będącej na czystej pozycji Dżesiki Jaszek, ale zagranie przecięła Patricia Fischerova i niefortunnie skierowała piłkę do własnej bramki.
To nie był koniec spotkania. Jeszcze w pierwszej połowie sosnowiczanki ocknęły się i zaatakowały. Strzały Marty Cichosz i Patrycji Matly były jednak blokowane. Dopiero w 42. minucie Lucie Suskova posłała piłkę w pole karne Górnika, a tam świetnie odnalazła się Patricia Hmirova i strzeliła gola kontaktowego.
Kibice już zacierali ręce na emocje w drugiej połowie, tymczasem gol do szatni kompletnie nie załamał Górniczek, które w drugą część gry weszły fenomenalnie i już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry mogły cieszyć się z kolejnego trafienia. Jego autorką była Dżesika Jaszek. Fenomenalnym podaniem z głębi pola popisała się Emilia Zdunek, a napastniczka Górnika zwiodła Annę Szymańską i podwyższyła prowadzenie na 3:1. Sosnowiczanki próbowały atakować i umieściły nawet piłkę w bramce Górnika Łęczna. Tyle, że sędzia Katarzyna Lisiecka-Sęk odgwizdała pozycję spaloną Marty Cichosz i drugiego gola dla Sosnowca nie uznała.
Osłabionych wymuszonymi zmianami, mocno zmęczonych sosnowiczanek nie było już stać na kolejny zryw w końcówce spotkania. Jedynie Patricia Hmirova próbowała zaskoczyć Annę Palińską strzałami z dystansu. Strzał Patrycji Matli w doliczonym czasie gry świetnie na rzut rożny sparowała zaś Anna Palińska.
Piłkarki Górnika Łęczna mogą więc powiedzieć, że do czterech razy sztuka. Po trzech przegranych finałach z rzędu sięgnęły po historyczny Puchar Polski dla Łęczyńskiego klubu. Czarne Sosnowiec też nie mają powodów do wstydu, bo przed sezonem nikt nie spodziewał się, że zdobędą wicemistrzostwo kraju i dojdą do finału Pucharu Polski, po drodze eliminując m.in. obrońcę trofeum Medyka Konin.
Górnik Ł.: Palińska - Dyguś, Górnicka, Guściora, Jelencić, Matysik, Grzywińska, Zdunek, Grabowska (71 Zawistowska), Kamczyk (87 Materek), Jaszek (78 Jędrzejewicz). Czarni S.: Szymańska - Zdechovanova (52 Cichy), Operskalska, Horvathova (66 Smidova), Wycisk, Fischerova, Matla, Hmirova, Grad, Suskova (56 Wieczorek), Cichosz.
Łęczna 31 maja