Mieszkańcy oburzeni lokalizacją zatoki autobusowej w Łysołajach, która powstała na obrzeżach wsi, w ostatniej chwili zrezygnowali jednak z blokady drogi. Powód? Wójt obiecał, że busy będą zatrzymywały się w centrum wsi.
Mieszkańcy Łysołaj, Kolonii Łysołaje, Cyganki i Popław niezadowoleni z lokalizacji zatoki autobusowej w Łysołajach, która powstała w czasie remontu drogi wojewódzkiej nr 829, postanowili dotkliwie zaprotestować. O tym, że zatoka będzie na skraju miejscowości, mieszkańcy dowiedzieli się nieomal w momencie jej powstawania. Zaprotestowali. Dyrekcja Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie stwierdziła jednak, że to za późno na zmianę lokalizacji. Odpowiedzią mieszkańców miała być 6 listopada blokada drogi na wysokości szkoły w Łysołajach.
Blokadę uprzedził Tomasz Suryś, wójt gminy Milejów, który zaproponował rozwiązanie problemu. Zaproponował lokalizację przystanku w pasie drogi gminnej – na wysokości sklepu w Łysołajach. Bez budowy zatoki przystankowej czy wiaty, a więc bez pozwoleń i biurokracji. Problemem jest tylko namówienie przewoźników kursujących na tej trasie by zatrzymywali się właśnie w miejscu wskazanym przez wójta. Jeśli jednak nikt nie będzie oczekiwał na przystanku zaplanowanym przez Zarząd Dróg Wojewódzkich, to we własnym, dobrze pojętym interesie przewoźnicy powinni stawać tam gdzie czekają pasażerowie.
Pomysł poparli radni na sesji 6 listopada. Część mieszkańców dalej protestuje.
#pojezierze
