W piątek (1 grudnia) wieczorem policjanci z Łęcznej zatrzymali do kontroli drogowej podróżującego przez Charlęż 24-latka. Mężczyzna jechał ze swoim kuzynem. Kierujący nie korzystał z pasów bezpieczeństwa, więc został za popełnione wykroczenie ukarany mandatem oraz punktami karnymi.
Z uwagi na to, że zachowywał się bardzo nerwowo, policjanci nabrali podejrzeń i postanowili przeszukać pojazd. Stróże prawa znaleźli dwa woreczki z różową i białą krystaliczną substancją, łącznie ponad 30 gram. W czasie dalszego przeszukania mundurowi znaleźli w chryslerze pistolet z magazynkiem, ale bez amunicji.
Do posiadania znalezionej substancji przyznał się kierowca samochodu, natomiast do broni - jego 19-letni kuzyn. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Podczas przesłuchania starszy z nich wyjaśnił, że proszkowa substancja to dopalacze kupione za pośrednictwem internetu. Prawdziwością jego zeznań zajmą się śledczy, którzy w postępowaniu powołają biegłego.
Co do losów młodszego z mężczyzn, według wstępnych badań biegłego, zabezpieczona broń jest bronią palną w rozumieniu Ustawy o broni i amunicji i na jej posiadanie wymagane jest zezwolenie. W trakcie przesłuchania mężczyzna wyjaśnił, że broń została zakupiona przez internet i była wykorzystywana podczas występów grupy rekonstrukcyjnej, do której należy.
Zabezpieczona broń trafi do dokładnych badań balistycznych prowadzonych przez Laboratorium Kryminalistyczne. Mężczyźnie, u którego odnaleziono pistolet grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.