Teren należący kiedyś do koncernu Engie, obecnie do Enei, a znajdujący się w Starej Wsi pod Łęczną, ciągle brany jest pod uwagę jako miejsce budowy elektrowni. Tym razem na zgazowany węgiel. Japończycy, których instalacja o niewielkiej w sumie mocy 200 MW działa w Japonii, byli w Łęcznej i oglądali ewentualną lokalizację dla przyszłej elektrowni.
Enea chce ewentualnie wykorzystać technologię stosowaną w kraju „kwitnącej wiśni”, stąd obecność inżynierów z Japonii w Łęcznej. Ma to być projekt pilotażowy i to w skali Europy.
- Decyzja o budowie bloku energetycznego w technologii czystego węgla (IGCC) zapadnie w Grupie Enea do końca przyszłego roku – stwierdził 23 listopada Mirosław Kowalik, prezes Enei, podczas konferencji o wynikach finansowych firmy. Potwierdził w ten sposób wcześniejsze zapowiedzi ministra energii złożone w sejmie. Przypomnijmy. 25 października Krzysztof Tchórzewski ujawnił w sejmie, że rozpoczęto prace nad uruchomieniem na Lubelszczyźnie nowej elektrowni o mocy 500 MW, która spalać ma gaz z przerobu węgla wydobytego w kopalni Bogdanka.
Potencjalna budowa elektrowni w Bogdance już teraz określana jest jako strategiczna, bo właśnie w strategii Enei na lata 2016-2030 zapisano, że istotnym elementem zakładanego wzrostu produkcji energii elektrycznej ma być inwestycja w nowoczesny blok w technologii czystego węgla tzw. IGCC (ang. Integrated Gasification Combined Cycle) o mocy 300-500 MW.
Na czym polega ta technologia? Wydobyty węgiel jest oczyszczany i mielony. Potem w reaktorach, podczas procesów chemicznych, jest przerabiany na gaz palny tzw. syngaz. Powstaje produkt o czystości i parametrach porównywalnych do gazu ziemnego. Syngaz może być wykorzystywany do napędu bloków gazowo-parowych wytwarzających prąd. Może też służyć w przemyśle chemicznym, np. do produkcji innych chemikaliów lub energii w ogniwach wodorowych.
Niestety wykorzystanie zgazowania węgla do produkcji energii jest droższe niż wysoko sprawne spalanie w nowoczesnych elektrowniach węglowych. Dlatego przed wdrożeniem programu w życie trzeba przeprowadzić bardzo skrupulatne wyliczenia kosztów i analizy skutków ekonomicznych. Instalację zgazowania węgla (jedną z trzech na świecie) postawili na przykład Amerykanie. Jej koszt okazał się dwukrotnie wyższy niż pierwotnie zakładano.