Nad jeziorem Rogóźno w gminie Ludwin od wielu już lat stoją zabudowania ośrodka sportowego. To zaniedbane piętrowe pawilony z sanitariatami, magazynki, stołówka, kuchnia, kotłownia, boiska sportowe. Już na pierwszy rzut oka widać, iż życie dawno tam zamarło. Ale nie zawsze tak było.
Niegdyś, szczególnie w wakacje, rozbrzmiewał tam studencki gwar, słychać było wesołe okrzyki, piosenki śpiewane przy ognisku, sportowe odgłosy zmagań zawodników na boiskach czy kortach, komendy wydawane przez nauczycieli wychowania fizycznego. Młodzi ludzie na wiele letnich tygodni zapełniali podwoje ośrodka. Przyjeżdżali tam na wypoczynek również wykładowcy akademiccy z rodzinami.
Działka oraz znajdujące się na niej obiekty należą do Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Powstanie ośrodka jest związane z osobą magistra Wacława Kruszewskiego, kierownika Studium Wychowania Fizycznego i Sportu KUL w latach 1953-1976. Ten pasjonat tężyzny fizycznej i szczerze oddany młodzieży wykładowca akademicki zaprezentował ówczesnemu rektorowi KUL ks. prof. Mieczysławowi Albertowi Krąpcowi ideę zakupu dwóch działek nad jeziorem Rogóźno i wybudowania tam Akademickiego Ośrodka Sportowego. Pomysł spodobał się rektorowi, a następnie został zaakceptowany przez Senat uczelni.
Brak własnych sal sportowych w samym Lublinie (KUL borykał się z poważnymi trudnościami w prowadzaniu zajęć wychowania fizycznego) sprzyjał budowie ośrodka sportowego właśnie nad jeziorem Rogóźno. Obiekty zaczęły powstawać pod koniec lat 70. i szybko niewielka, ale urokliwa miejscowość Rogóźno, stała się uczęszczanym miejscem studentów i sportowców Klubu Uczelnianego AZS KUL.
Zgodnie z zamiarem magistra Kruszewskiego studenci przyjeżdżali do ośrodka w wakacje na 1-2-tygodniowe obozy wychowania fizycznego. Innego rozwiązania uczelnia wówczas nie miała.
Często można było tam także spotkać magistra Stanisława Dobosza, kolejnego kierownika Studium Wychowania Fizycznego i Sportu KUL w latach 1976-2005.
- Pana Kruszewskiego można było zobaczyć wszędzie – wspomina właściciel jednej z sąsiednich działek. – Od samego rana do późnego wieczora krzątał się po ośrodku, wszystkiego doglądał, instruował, prowadził zajęcia z młodzieżą. I nawet, gdy przeszedł już na emeryturę, też nie rozstawał się z Rogóźnem. Było to jego życie, jego pasja. Szkoda, że dzisiaj to, co stworzył ten człowiek, jest w takim stanie... – dodaje.
Upadek Akademickiego Ośrodka Sportowego w Rogóźnie wiąże się niewątpliwie z faktem oddania do użytku przez KUL w 2002 roku własnej hali sportowej na Poczekajce w Lublinie.
Już ponad dekadę studenci nie przyjeżdżają do ośrodka, nie odwiedzają go również i pracownicy uczelni. Budynki przesłaniają coraz wyższe drzewa i krzewy, niszczeją elementy nie poddawane konserwacji. Zarasta trawą asfaltowe boisko, rdzewieją metalowe części konstrukcji i wyposażenia.
Poproszona o skomentowanie panującej sytuacji dr Lidia K. Jaskuła, rzecznik prasowy KUL, stwierdziła jedynie, że „(...) Na chwilę obecną uczelnia prowadzi prace nad koncepcją zagospodarowania wymienionych działek, a rozważanych jest kilka możliwych wariantów. Mam nadzieję, że rok 2014 będzie rokiem przełomowym i zmiany będą widoczne”.
Leszek Mikrut