595 odsłon do 30.05.2021
Burmistrz Leszek Włodarski po zawirowaniach wśród radnych, w 21 osobowej Radzie Miasta Łęczna ma już tylko 9 zdecydowanie popierających go rajców. Brak większości w radzie natychmiast odbił się na decyzjach podejmowanych przez łęczyńskich samorządowców.
Oglądając z boku przebieg sesji rady w grudniu 2020 roku oraz styczniu i lutym 2021 roku można by powiedzieć, że cześć radnych postanowiła burmistrzowi wypowiedzieć wojnę. Ze szkodą dla stanowionego prawa, ale także nie do końca z dobrem mieszkańców gminy Łęczna.
Wszystko zaczęło się na grudniowej sesji rady, podczas której debatowano nad budżetem gminy Łęczna. Powstał spór jak finansować inwestycje drogowe na wiejskich terenach gminy. Burmistrz rekomendował by pieniądze pochodziły ze sprzedaży gruntów miejskich, jednak radni uznali to za zbyt niepewny sposób finansowania dróg. Postanowili obciąć i to znacznie środki przeznaczone na oświetlenie ulic oraz … odśnieżanie. Uznali, że skoro w ubiegłym roku nie wykorzystano wszystkich pieniędzy na odśnieżanie, to i w tym roku prawdziwej zimy nie będzie. W ubiegłym roku na odśnieżanie było 800 tys. zł, na ten rok radni, głównie z klubu PiS, stwierdzili, że wystarczy 290 tys. zł.
Meteorologiczne kompetencje radnych okazały się mierne, zima zaszalała, sypnęła też śniegiem i już 26 stycznia rano w budżecie miasta nie było pieniędzy na odśnieżanie chodników, skwerów i placów, a na odśnieżanie ulic wykorzystano 75 proc. puli środków zaplanowanych na cały 2021 rok.
Na szczęście już dzień później była wyznaczona sesja rady. Każdy rozsądnie myślący liczył, że radni naprawią swój błąd, zmienią budżet i przyznają dodatkowe środki na zimowe utrzymanie ulic, chodników i dróg. Jeszcze przed tą sesją burmistrz Włodarski powiedział mediom: Ogłoszenie kolejnego przetargu jest niemożliwe z powodu braku środków finansowych, a także ze względu na długi czas trwania procedury udzielania zamówienia publicznego w tym trybie. Aktualnie analizujemy finansowe i formalno-prawne możliwości podjęcia jak najszybszych działań zmierzających do zapewnienia ciągłości zimowego utrzymania chodników i placów miejskich, a w dalszej kolejności, również dróg gminnych. Czekamy też na ruch Rady Miejskiej w Łęcznej. Zima potrafi być nieprzewidywalna i należy to brać pod uwagę, liczę na dodatkowe środki, aby poradzić sobie z zimą.
Niestety, radni uznali, a można to zobaczyć na video zapisie z posiedzenia, że odśnieżanie na terenie gminy to problem burmistrza i niech sobie radzi sam.
Burmistrz ma rzeczywiście takie możliwości. Dlatego w trybie bezprzetargowym, na podstawie porównania ofert, Urząd Miejski w Łęcznej przeznaczył dodatkowe 135 tysięcy złotych na zimowe odśnieżanie. Te pieniądze wystarczyły tylko do połowy lutego. Na szczęście wcześniej ogłoszono nowe zapotrzebowanie na odśnieżanie. Wszystko to razem spowodowało jednak, że delikatnie mówiąc poruszanie się po terenie gminy Łęczna momentami do najłatwiejszych jednak nie należało.
Dziwi fakt, że radni nie skorzystali ze swoich uprawnień i nie wskazali burmistrzowi, gdzie w budżecie znaleźć pieniądze na niezbędne odśnieżanie. Spowodowało to, że Leszek Włodarski zgodnie ze swoimi uprawnieniami – według naszej wiedzy – wziął je z puli remontów na drogach gminnych.
Polityczne rozgrywki pomiędzy burmistrzem a częścią radnych miały też inny, prawny skutek. Podczas grudniowej sesji radni dokonali wielu zmian w budżecie zaproponowanym przez burmistrza. Nie zmienili jednak dokumentu o nazwie "Wieloletnia prognoza finansowa" na co uwagę dobitnie zwracała radnym skarbnik UM Renata Brońska. Wtedy zarzucił jej kłamstwo radny Mariusz Fijałkowski stwierdzając: Ile lat wałkujemy ten tekst ze zmianą WPF. Mówi pani nieprawdę w tym zakresie. O kompatybilność będziemy martwić się później, a nie przy uchwalaniu. Niestety Mariusz Fijałkowski, który nie lubi każdego burmistrza, od czasu kiedy nieskutecznie sam postanowił nim zostać, nie miał racji. Na skutek interwencji Regionalnej Izby Obrachunkowej, Rada Miejska w Łęcznej musiała zebrać się 12 lutego, specjalnie w jednej sprawie, podjęcia uchwały dotyczącej zmiany w wieloletniej prognozie finansowej na lata 2021 - 2028, aby naruszenie prawa usunąć.
Skutek tych wszystkich perturbacji, oprócz kłopotów mieszkańców gminy ze swobodnym poruszaniem się, ma na koniec dosyć kuriozalny skutek. Oto „miejski aktywista” Hubert Znajomski poinformował, że złożył wniosek o referendum w sprawie usunięcia ze stanowiska burmistrza Łęcznej. - Otóż, dzisiaj moi drodzy stał się przełom. Ktoś odważnie powiedział dość temu, co dzieje się w Łęcznej. Zostałem pełnomocnikiem grupy obywateli, którzy chcą wystąpić z inicjatywą przeprowadzenia referendum ws. odwołania burmistrza Łęcznej przed końcem kadencji – poinformował na swoim blogu H. Znajomski.
Z pewnym zażenowaniem musimy powiedzieć, że do tej pory o panu Henryku Znajomskim praktycznie nic nie wiedzieliśmy. Teraz, z jego wpisów na blogu wiemy, że przedstawia się jako dwudziestoletni mężczyzna i jak sam napisał „mieszka pod Lublinem”. Jego ostatnie wpisy mówią jednak, że aktualnie mieszka w Łodzi. I chyba ta odległość spowodowała brak ostrości widzenia spraw w Łęcznej. W uzasadnieniu powodów odwołania burmistrza z jego funkcji jest „Nieudolne odśnieżanie miasta i terenów miejskich”. Tutaj adres powinien jednak brzmieć – większość radnych gminy Łęczna.
Uczciwie musimy jednak powiedzieć, że z dwoma punktami liczącej 13 zarzutów skargi na burmistrza moglibyśmy się zgodzić, a konkretnie z: wydaniem 2 mln zł na kładkę w Łęcznej i 16 tys. zł na aparat fotograficzny dla urzędu.
A tak od siebie, to burmistrz niestety nie radzi sobie zupełnie z dobrym zarządzaniem kulturą i turystyką. Te słowa krytyki nie mają jednak żadnego związku z wystąpieniem H. Znajomskiego.
(rk)