Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała sytuację w ośrodkach dla trudnej młodzieży, m. in. w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Podgłębokiem. Generalnie NIK stwierdziła, że system, w którym funkcjonują młodzieżowe ośrodki wychowawcze nie gwarantuje skutecznej resocjalizacji. W skontrolowanych przez NIK ośrodkach występowały bariery ograniczające efektywne eliminowanie przyczyn i przejawów niedostosowania społecznego nieletnich.
Przede wszystkim brakuje placówek wyspecjalizowanych w rozwiązywaniu specyficznych dysfunkcji wychowanków, np. uzależnień, czy agresji. Nieletni potrzebujący różnego rodzaju terapii trafiają do tych samych ośrodków. Ponadto niewystarczająca jest w nich opieka psychologiczno-pedagogiczna. Problemem jest także brak uprawnień pracowników ośrodków do przeprowadzania kontroli rzeczy osobistych wychowanków, czy wstępnych testów na obecność w organizmie nieletniego alkoholu lub innych środków odurzających, w celu zapewnienia bezpieczeństwa, zarówno wychowankom, jak pracownikom ośrodków. Zidentyfikowane przez NIK przeszkody utrudniają powrót nieletnich do zgodnego z prawem funkcjonowania w społeczeństwie.
Jeśli chodzi o Podgłębokie to kontrolerzy stwierdzili przekroczenie dopuszczalnej liczby wychowanek w grupie. Problemem były też ucieczki z ośrodka. W latach 2012-2016 w Podgłębokiem odnotowano ich 50. Co prawda od września ub.r. miała miejsce tylko jedna ucieczka, ale problem istnieje. NIK wytknął też brak remontów w MOW w Podgłębokiem. Chodzi m.in. o nierozebranie komina centralnego ogrzewania w budynku internatu, niewykonanie przeciwwilgociowej izolacji pionowej i brak przebudowy schodów przy budynku szkolnym od strony północnej.
Generalnie NIK bardzo źle ocenił wychowawcze i terapeutyczne możliwości Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych. Świadczą o tym między innymi dane statystyczne. Ponad 30 proc. spośród byłych wychowanków ośrodków, których los zbadała NIK (próbą objęto 418 byłych wychowanków z 14 skontrolowanych MOW), weszło w konflikt z prawem. Z upływem lat, licząc od czasu opuszczenia MOW, odsetek ten rośnie. I tak aż 60 proc. wychowanków, którzy opuścili ośrodki w 2012 r., do I kwartału 2017 r., czyli po około pięciu latach samodzielnego życia, weszło w konflikt z prawem.
NIK w raporcie ze styczniowej kontroli zauważa zatrważającą sytuację – mniej osób wchodzi na drogę przestępczą po opuszczeniu zakładów karnych niż ośrodków wychowawczych.
Na korzyść młodzieżowych ośrodków wychowawczych wychodzi tylko porównanie danych osób, które w latach 2012-2016 opuściły zakłady poprawcze. Do czasu przeprowadzania badania, tj. I kwartał 2017 r., wskaźnik wchodzenia w konflikt z prawem dla byłych wychowanków MOW wynosił 32 proc. i był o 16 pkt procentowych niższy niż dla osób, które w tym okresie opuściły zakłady poprawcze.
(źródło: Raport NIK o resocjalizacji w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych)