W nocy z soboty na niedzielę 11 czerwca 20-letnia kobieta wracała pieszo do domu. Gwałciciel zauważył ją jadąc samochodem. Zatrzymał się na przystanku i dalej poszedł za nią. Za miastem złapał ją i wciągnął w krzaki.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę na obrzeżach Lublina. Po godzinie 1.00 młoda kobieta wracała autobusem nocnym do domu. Wysiadła na przystanku końcowym i dalej postanowiła pójść pieszo do jednej z miejscowości w gminie Konopnica. Idącą kobietę zauważył mężczyzna, który jechał samochodem. Zatrzymał się na przystanku i dalej szedł za kobietą pieszo. W pewnym momencie złapał ją i wciągnął w krzaki. Młodej kobiecie udało się uciec. Dwie godziny później zgłosiła się na jeden z komisariatów.
Sprawą zajęli się kryminalni z Bełżyc. Policjanci przejrzeli nagrania z monitoringu w całej okolicy oraz na trasie, którą wcześniej mógł jechać podejrzany. Na tej podstawie ustalili mężczyznę. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec gm. Konopnica. Następnego dnia został zatrzymany na terenie Lublina. 14 czerwca został doprowadzony do prokuratury a następnie do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. 41-latek przyznał się do winy. Decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Za zgwałcenie grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.