3 listopada, w piątek po południu, na policję zgłosił się 19-latek. Chłopak przyznał się do zabicia swojej koleżanki. Charakter i sposób zadawania ciosów wskazywały na kłótnię między młodymi. O zabójstwie już informowaliśmy, teraz trochę więcej szczegółów tej tragedii.
Zmarła miała na ciele kilkanaście ran ciętych zadanych nożem. Po sekcji zwłok okazało się, że dwie z nich – w szyję i brzuch – były niestety śmiertelne. Ciało 18-latki odnaleziono w kamienicy przy ul. Królewskiej w Lublinie. Leżało w piwnicy, która, jak wiele tych z okolic starej części miasta, ma skomplikowany układ.
Kiedyś mieścił się tam klub młodzieżowy. Obecnie nieczynny, ale zdarzało się, że młodzi tam wciąż przychodzili. W piątkowe popołudnie znaleźli się tam ofiara i jej zabójca.
Prokuratura, powołując się na dobro śledztwa, odmawia odpowiedzi na wiele pytań dziennikarzy. Możemy więc tylko nieoficjalnie podać, że Jan W. i Marlena chodzili do tej samej klasy w lubelskim technikum hotelarskim. Prawdopodobnie byli parą. Dyrektor szkoły został w poniedziałek przesłuchany w sprawie.
Najprawdopodobniej w kamienicy przy Królewskiej mieszkał znajomy podejrzanego o zabójstwo. To on miał dać koledze klucze do piwnicy, do której 19-latek zaprowadził koleżankę i tam ją zabił.
Jan W. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.