Do szpitala został przewieziony 17-latek, który wczoraj po południu (26 maja) podczas wspólnej kąpieli ze znajomymi zaczął tonąć. Nastolatek na długo zniknął pod wodą. Na brzeg wyciągnęli go płetwonurkowie, zaś ratownicy wspólnie z policjantami z posterunku wodnego prowadzili reanimację. Udało się odzyskać tętno.
Do tego zdarzenia doszło wczoraj około godz. 19. Nad Zalewem Zemborzyckim wypoczywała grupa nastolatków, dwie dziewczyny i dwóch chłopców w wieku 15-17 lat. Skakali z mola do wody. W pewnym momencie jedna z dziewczyn w trakcie pływania zaczęła się topić. Na powierzchnię próbował wypchnąć ją kolega. Jednak w pewnym momencie to on sam znalazł się pod wodą. Kiedy dziewczyna przy pomocy drugiego znajomego znalazła się w bezpiecznym miejscu przy barierce, okazało się, że chłopak zniknął pod taflą wody. Nastolatek długo nie wypływał na powierzchnię. Zaczęły się jego poszukiwania.
Świadkowie zdarzenia będący we pobliżu zadzwonili po służby ratunkowe. Na pomoc w poszukiwaniu nastolatka ruszyli policjanci z posterunku wodnego. Na miejsce przybyli też strażacy. Płetwonurkowie odnaleźli pod wodą 17-latka.
Na miejscu ratownicy wspólnie z policjantami prowadzili reanimację. Udało się przywrócić tętno. Młody mężczyzna został zabrany do szpitala w Lublinie. Jego stan jest ciężki.
Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia. Niewykluczone, że młodzi ludzie wcześniej mogli spożywać alkohol.
Łęczna 27 maja
