Od półtora tysiąca do prawie dwóch tysięcy ludzi protestowało w Lublinie przeciwko wprowadzeniu tzw. ustawy kagańcowej. Pozwala ona na usuwanie z urzędów sędziów, którzy w jakikolwiek sposób działają wbrew władzy lub krytykują jej poczynania. - To rujnowanie państwa i trzeba to zatrzymać - mówili uczestnicy demonstracji.
Protest był jedną z największych manifestacji opozycji, do jakich doszło w Lublinie w ostatnich latach. Przed gmachem sądu okręgowego przy Krakowskim Przedmieściu wspólnie demonstrowali obywatele, a wśród nich adwokaci, wykładowcy akademiccy i sędziowie a nawet prokuratorzy. Zgromadzeni mieli transparenty z hasłami: „wolne sądy”, „niezawisłość prawem każdego obywatela”, „konstytucja”, „non possumus”, „praworządna Polska w Unii Europejskiej”. Niektórzy mieli na ubraniach nalepki z napisem „dziś sędziowie – jutro ty”. Były też flagi narodowe i unijne. „Jesteśmy z wami” – skandowali manifestanci do sędziów. – Nasze zgromadzenie to wielki apel do rządzących, aby się opamiętali, aby wycofali się z tej rażąco niekonstytucyjnej koncepcji podporządkowania sędziów władzy politycznej – powiedział lider KOD-u w Lublinie Krzysztof Kamiński.
- Jesteśmy tutaj nie dla siebie, ale dla każdego obywatela tego państwa. Chcemy zagwarantować żeby jego sprawa została rozpoznana, jak należy. Dlatego mówimy nie zmianom ustroju sądów. Nie może być tak, żeby sędzia był karany za wydanie orzeczenia, które nie podoba się władzy – mówiła sędzia Agnieszka Straub–Cegiełko, prezes lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
- Trzeba krzyczeć w obronie deptanych wartości – dodała sędzia Anna Samulak, z Sądu Okręgowego w Lublinie. – Ta ustawa to niszczenie samorządu sędziowskiego i inwigilacja sędziów. Mamy podawać z jakich stron internetowych korzystamy i jakie wpisy zamieszczamy. Co więcej, rzecznik dyscyplinarny może w każdej sprawie zrobić sędziemu dyscyplinarkę. To oznacza, że sędziowie będą się bali wydawać orzeczenia.
- Projekt tej ustawy to zwyczajna ingerencja w sferę niezależności sądów niezawisłości sędziów i nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem zasady równości władz – stwierdziła sędzia Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie. – My nie wydajemy orzeczeń abstrakcyjnie. Za każdym orzeczeniem stoi człowiek i protestując chcemy, by miał on pewność, że trafi do sądu, który jest niezależny, a sędzia niezawisły. Nie walczymy o własne przywileje, ale o wspólne prawo do niezawisłego sądu.
Projekt zmian w przepisach zaprezentowali posłowie klubu PiS, nomen omen w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Nowe regulacje pozwalają m.in. na wyrzucenie z zawodu sędziego, który w jakikolwiek sposób podważa status innych sędziów lub krytykuje działania władz. Nowa ustawa zakłada również odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za: działania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i działania o charakterze politycznym i uchybienie godności urzędu. Projekt zabrania również samorządom sędziowskim debatowania i podejmowania uchwał na tematy polityczne oraz „wyrażających wrogość wobec innych władz RP”.
Jednak zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości, projekt nie ogranicza niezawisłości sędziów. Według niego wprowadzone prawo pozwoli „utrwalić konstytucyjny standard apolityczności sędziów oraz realizuje zasadę transparentności organów władzy sądowniczej i sędziów, która stanowi podstawową gwarancję demokratycznego państwa prawa”. Inaczej natomiast ustawę widzą m.in. dziekani wydziałów prawa polskich uniwersytetów, którzy ogłosili swoje stanowisko w tej sprawie. Podpisali je m.in. prof. Anna Przyborowska-Klimczak, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UMCS oraz prof. Andrzej Herbet, dziekan Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL. „Przyjęcie proponowanych rozwiązań spowoduje podważenie podstawowych zasad ustrojowych, w oparciu o które funkcjonuje Rzeczypospolita Polska, a które wynikają zarówno z Konstytucji, jak i prawa Unii Europejskiej. Efektem wejścia w życie proponowanych zmian będzie nie tylko pogłębienie się już obecnie istniejącego chaosu prawnego, lecz przede wszystkim pozbawienie obywateli realnego prawa do sądu niezależnego i niezawisłego" – czytamy w stanowisku naukowców.
Podobne opinie wygłaszano na manifestacji w Lublinie. - Jako obywatel i prawnik nie mogę pozwolić na to, by władza rujnowała moje państwo - mówił do protestujących prof. Sławomir Patyra, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego UMCS. - Ten projekt łamie wszelkie podstawowe standardy demokratyczne. Godzi w niezawisłość sędziowską, która jest wartością nie dla sędziów. Ona jest im po nic. Jest natomiast potrzebna nam - wszystkim obywatelom. Jest potrzebna, kiedy pracodawca niesłusznie zwolni nas z pracy, kiedy ubezpieczyciel nie wypłaci świadczeń, które nam się należą. Także wtedy, gdy organy ścigania postawią nam zarzut popełnienia przestępstwa, którego nie popełniliśmy. Wtedy potrzebny będzie bezstronny i niedyspozycyjny politycznie sędzia - wyjaśniał prof. Patyra.
W manifestacji wziął udział również Roman Giertych, który broni zatrzymanego przez CBA Piotra Kowalczyka. Były przewodniczący lubelskiej rady miasta był aresztowany, ale w czwartek Sąd Okręgowy w Zamościu uchylił postanowienie w tej sprawie.
- Piotr Kowalczyk doczekał się dzisiaj niezawisłego orzeczenia sądu. Wyszedł na wolność i jest w domu. Musiałem przyjść na ten wiec w obronie sędziego, który wydał to orzeczenie. Protestując wobec tego, co stało się w Warszawie z sędzią, który w innej sprawie nie zastosował aresztu. Po godzinie został odwołany - przypomniał Roman Giertych.
- Dlaczego ta władza to wszystko robi? Bo przegrali senat i ledwie wygrali sejm. Próbują nas zastraszyć. Istotą tej ustawy jest zastraszenie sędziów i nas wszystkich. Oni są śmieszni, bo próbują nam wmówić, że walczą o odnowienie moralne, a wybierają na szefa NIK właściciela domu publicznego. Ta obłuda jest śmieszna - podsumował Giertych.
Manifestacje pod hasłem „Dziś sędziowie - jutro Ty” odbyły się w ponad 130 miastach w całym kraju. - Są takie chwile, kiedy nic nie trzeba mówić, słowa są zbędne. Wystarczy, że stoicie przy nas - mówił na proteście przed Sejmem sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya. Inny sędzia tego sądu, Piotr Gąciarek dodał, że "dzisiaj sędzia milczeć nie może". W naszym regionie protestowano m.in. w Białej Podlaskiej, Hrubieszowie, Puławach czy Zamościu.
Łęczna 19 grudnia 2019
Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.