Kilka dni temu po godz. 21 w Warszawie, na Pradze-Północ przy ul. Targowej, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Stołecznej Policji zauważyli, jak kierująca renault korzysta podczas jazdy z tabletu. Kobietę zatrzymano do kontroli. W jej trakcie okazało się, że ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Co więcej w aucie znaleziono niewielką ilość heroiny – ok. pół grama.
34-latka została zatrzymana, gdyż istniało podejrzenie, że może prowadzić pod wpływem środków odurzających. Policjanci zabrali więc podejrzaną na badania do szpitala. W zabezpieczonej próbce moczu stwierdzono zawartość alkaloidów. Pobrano od niej też krew.
Policja nie podała żadnych danych zatrzymanej, ale RMF FM ustaliło, że chodzi o córkę europosła Janusza Korwin-Mikkego, prywatnie żonę radnego powiatowego w Świdniku a zarazem prezesa Regionu Lubelskiego partii „Wolność” (wcześniej KORWiN) i członka zarządu krajowego tej partii.
Córka europosła przyznała się do winy. Grozi jej do 3 lat więzienia. Kobieta została również objęta dozorem policyjnym i raz na tydzień musi stawiać się na komendzie.
Janusz Korwin-Mikke proszony o komentarz przez Fakt24 stwierdził – Co mnie to obchodzi. Moja córka jest dorosła. Jak usłyszy zarzuty, to będzie musiała sobie z nimi poradzić. Jeżeli pójdzie do więzienia, to pójdzie. Wierzę w sprawiedliwość w Polsce.
To nie pierwsze problemy z prawem córki Janusz Korwin-Mikkego. Niespełna trzy lata temu została nakryta na kradzieży w jednym z marketów budowlanych. Policjanci, którzy wówczas przyjechali na wezwanie ochrony ukarali ją mandatem 500 złotowym. Zakwalifikowali czyn jako wykroczenie, a nie przestępstwo.
Próbowała też swoich sił w polityce. Bez sukcesu startowała w wyborach do europarlamentu z ramienia partii swojego ojca.
