5 lutego 1982 r. jako wyraz bojkotu Dziennika Telewizyjnego rozpowszechniającego kłamliwe informacje rozpoczęły się Świdnickie Spacery.
Dokładnie w 35. ich rocznicę, do wyjścia na ulice Świdnika zaprosiło mieszkańców Stowarzyszenie Świdnik Wspólna Sprawa. – W porze „Dziennika”, znanego dziś jako „Wiadomości” udamy się na spacer – zachęcał Adam Sadło, członek zarządu powiatu. – Uważamy, że po ponad 3 dekadach wróciła konieczność głośnego mówienia o tym, że publiczne media, które wszyscy – jako obywatele – sponsorujemy, stały się znów tubą prymitywnej propagandy jednej partii – mówił na wiecu.
14 lutego zorganizowano natomiast oficjalne, miejskie obchody „Świdnickich Spacerów”. Podczas nich poseł PiS Artur Soboń stwierdził m.in.: Społeczność Świdnika jest społecznością, która zawsze kochała wolność i kochała prawdę. Nie dała się manipulować podczas Świdnickich Spacerów tą propagandą, którą głosiła wówczas władza. (…) Społeczność Świdnika nie da się oszukać dzisiaj. Cytując klasyka, wszyscy wiedzą, gdzie stoimy my, a gdzie stoi ZOMO i kto stoi po właściwej stronie.
Na reaktywację „spacerów” przybyło 5 lutego kilkaset osób. O godzinie 19.00 przedstawiciele stowarzyszenia Świdnik Wspólna Sprawa złożyli symboliczne kwiaty przy pomniku świdnickich spacerów i zaproponowali uczczenie minutą ciszy bohaterów sprzed 35 lat. O 19.30 w porze „Dziennika Telewizyjnego” a dzisiaj Wiadomości w publicznej telewizji, z piosenką Jana Kondraka „Wyprowadza nas wieczór i pora Dziennika …” przemaszerowano ulicami miasta.
14 lutego odbyły się natomiast oficjalne uroczystości. Rozpoczęły się o godz. 10 złożeniem kwiatów pod pomnikiem upamiętniającym „Świdnickie Spacery”, potem były wystąpienia burmistrza, posła PiS, przewodniczącego regionu środkowo-wschodniego NSZZ „Solidarność”. Młodzież z białymi oraz czerwonymi planszami utworzyła żywą flagę i ruszyła do Centrum Kultury. Tam odbyły się m.in. projekcje filmów oraz prelekcje poświęcone „Spacerom”.
Reakcją na akcję „Wspólnej sprawy” było też stanowisko Rady Miasta w Świdniku, przegłosowane przez większościowy klub radnych Rodzina i Prawo, w którym wyrażono sprzeciw wobec fałszowaniu historii. Radni potępili przewrotną próbę wykorzystania idei wolnościowej zawartej w nazwie „Świdnickie Spacery” do walki politycznej środowisk tzw. opozycji z demokratycznie wybraną reprezentacją Narodu Polskiego.
Protest dotyczący reaktywacji „Świdnickich Spacerów” wystosowało też świdnickie koło Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, pisząc: Nie sposób w żadnym aspekcie ówczesnej sytuacji politycznej szykan wobec opozycji czy pracy mediów porównać do dzisiejszych rządów, opartych na prawie, prawdzie i dążeniu do sprawiedliwości. (…) Nasz sprzeciw budzi to, że wśród takich graczy są polityczni spadkobiercy reżimu PRL-u i jego monopartii PZPR czyli partyjniacy z SLD oraz dzieci ZOMO-wców...
W odpowiedzi na stanowiska radnych i represjonowanych, członkowie stowarzyszenia Świdnik Wspólna Sprawa napisali: Potępienia tego rodzaju mają w naszym kraju długą historię, kilku z radnych miejskich uczestniczyło w latach PRL czynnie w organizacjach komunistycznych czy socjalistycznych potępiających tzw. warchołów. Dziś robi to samo pod sztandarami PiS, co dobitnie świadczy o hipokryzji tego środowiska. Zauważyli też, że: Co ciekawe Rada Miasta nie uważa w swoim stanowisku, że TVP jest obiektywna.
Po stronie happeningu opowiedział się Andrzej Sokołowski, który kierował w WSK w Świdniku pierwszym w kraju strajkiem po ogłoszeniu stanu wojennego. - Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł. Podobnie jak wtedy, tak i dziś, w mediach narodowych także słychać nienawiść i kłamstwa – powiedział.