W sobotę 11 lutego tuż po godzinie 17.00 na policję w Lubartowie przyszedł mieszkaniec miasta, któremu skradziono rower. Jednoślad o wartości 1300 złotych zniknął spod jednego z bloków na ulicy Szaniawskiego w Lubartowie. W tym samym czasie mundurowi patrolujący miasto zauważyli na ulicy Powstańców Warszawy rowerzystę, który na ich widok próbował uciekać. Skojarzyli, że to pochodzący z Chełma młody mężczyzna, którego legitymowali wcześniej, jednak wtedy nie miał roweru.