Piłkarze z Łęcznej doznali trzeciej porażki w czwartym meczu kontrolnym. Tym razem lepsza od zielono-czarnych okazała się Pogoń Siedlce. Tymczasem działacze próbują skompletować skład na kolejny sezon, w czym skutecznie przeszkadzają im ogromne długi klubu.
Po spadku z ekstraklasy w łęczyńskiej drużynie doszło do ogromnych zmian. Z powodu lepszych ofert z innych drużyn, zakończenia wypożyczeń, a także w wyniku zaległości w wypłacaniu przez Górnika pensji, odeszło już kilkunastu piłkarzy, trener bramkarzy Arkadiusz Onyszko a ostatnio pierwszy trener Franciszek Smuda.
Dlatego podczas kontrolnego spotkania z Pogonią na boisku wystąpiło aż dziewięciu graczy, którzy mogą ewentualnie zasilić szeregi zielono-czarnych. Znana jest tożsamość jedynie czterech z nich. Najbardziej znanym z testowanych był obrońca Michał Czekaj, mający za sobą 27 występów na poziomie ekstraklasy w barwach Wisły Kraków, który ostatni sezon spędził w drugoligowym Rozwoju Katowice. Ponadto sprawdzano: obrońcę Łukasza Sosnowskiego, 26-letniego wychowanka Cracovii; 21-letniego pomocnika Michała Suchanka, znanego z rezerw Legii Warszawa oraz 20-letniego Łukasza Wiecha, grającego wcześniej w BKS Lublin i Śląsku Wrocław.
Na miesiąc przed startem ligi w Górniku próbują ratować co się da, bo na razie nie ma drużyny i nie ma trenera. Obecnie ważne kontrakty z Górnikiem ma dziesięciu graczy. Z zawodników stanowiących podstawę zespołu w poprzednim sezonie umowy przedłużyli Sergiusz Prusak, Paweł Sasin, Grzegorz Bonin, Dariusz Jarecki, Przemysław Pitry i Łukasz Tymiński.
Sytuacja kadrowa wprost wynika z kondycji finansowej. Długi sięgać mogą nawet 7 milionów złotych. W tej sytuacji w zespole zostają ci, którzy akceptują obniżkę wynagrodzeń, a drużynę uzupełnia się możliwie najtańszym kosztem. Trener też zapewne się znajdzie, ale raczej mało znany, na dorobku. Czy uda się w tym położeniu poskładać wszystko do kupy? Czasu jest mało.
Górnik zapewne wystartuje, ale o szybkim powrocie do ekstraklasy czy chociażby o dobrych wynikach w I lidze trzeba zapomnieć. Tym bardziej, że łęczyńscy fani podczas meczu z Pogonią wywiesili transparent o treści „Na stadion nie przyjdziemy - dymisji Kapelki chcemy”, kolejny raz wyrażając tym swoją dezaprobatę dla prezesa klubu, Artura Kapelki.
Niestabilny zarząd, brak kasy, nieobecność trenera i skompletowanego zespołu – na miesiąc przed rozpoczęciem rozgrywek – to ponury obraz dzisiejszego Górnika Łęczna.