Dzisiaj w nocy oficer dyżurny łęczyńskiej komendy dostał zgłoszenie dotyczące małego dziecka, które płacze w aucie zaparkowanym na terenie miasta. Policjanci ustalili, że 32-latek wracał znad jeziora ze swoją 4-letnią bratanicą, wyszedł na kilka minut z auta, w tym czasie dziecko się obudziło i zaczęło płakać.
3 sierpnia o 1.55 dyżurny łęczyńskiej komendy dostał zgłoszenie, że w aucie zaparkowanym na terenie miasta Łęczna jest małe dziecko, które płacze i woła wujka. Po przybyciu na miejsce zgłaszająca wskazała policjantom jadący pojazd, z którego słyszała wcześniej płacz dziecka. Policjanci zatrzymali do kontroli drogowej pojazd marki BMW, którego kierującym był 32-letni mieszkaniec Zamościa. Mężczyzna oświadczył, że wraca ze swoją 4-letnią bratanicą znad jeziora. 32-latek poinformował funkcjonariuszy, że zatrzymał się aby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne i oddalił się od auta na kilka minut. W tym czasie śpiąca dziewczynka obudziła się, przestraszona nieobecnością opiekuna zaczęła płakać i wołać wujka, co wzbudziło zaniepokojenie u zgłaszającej. Podczas kontroli drogowej policjanci wyczuli woń alkoholu z ust kierującego.
Mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu i jak się okazało miał 0,5 promila. 32-latek odpowie przed sądem za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Dziewczynce nic się nie stało, został odebrana przez swoją mamę by móc bezpiecznie wrócić do domu.
Łęczna 3 sierpnia