Duża część naszego społeczeństwa ciągle nie rozumie, że w warunkach gospodarki rynkowej ingerencja państwa w gospodarkę to zawsze spore ryzyko. Pomoc z budżetu oznacza, iż płacimy my wszyscy. Na przywileje różnych grup zawodowych też składają się wszyscy pozostali. Taka zależność jest jednak mało zauważalna dla przeciętnego Kowalskiego. Wprawdzie powoli, ale i to się zmienia.
Zapewne wielu mieszkańców powiatu łęczyńskiego kibicowało górnikom z Kompanii Węglowej w ich walce „z rządem” o wsparcie dla nierentownych kopalń, nie zdając sobie sprawy, że takie wsparcie może zagrozić miejscom pracy ich samych lub kogoś bliskiego. A tak po prostu jest. Najdobitniej wyraził to Zbigniew Stopa, prezes LW „Bogdanka” w rozmowie z portalem górniczym wnp.pl. Stwierdził m.in. że dofinansowanie kopalń, które trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a później zostaną sprzedane prywatnym firmom, jest niezgodne z prawem oraz niesprawiedliwe i krzywdzące dla rentownych spółek, takich jak Bogdanka.
- Jesteśmy świadomi tego, że Kompania Węglowa sprzedaje węgiel poniżej kosztów jego wytworzenia. (…) Jeżeli ktoś liczy, że otrzyma dofinansowanie, więc może sobie sprzedawać węgiel po każdej cenie, to musi się to spotkać z naszą reakcją. Przecież inne, zdrowe firmy tego nie wytrzymają. (…) Nie pozwolimy, by swymi cenami KW wyeliminowała nas z rynku. (…) Wystosowaliśmy pismo do UOKiK-u. Wystosujemy kolejne, a ponadto zamierzamy wystąpić do Brukseli o to, czy zasadne jest dofinansowanie kopalń, które z Kompanii Węglowej mają trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Mają one być restrukturyzowane nie w celu likwidacji, tylko w celu sprzedaży innym podmiotom. A to jest przecież niezgodne z prawem.
Podobne stanowisko zajął Katowicki Holding Węglowy. Stanowisko Bogdanki rozumie też Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Stwierdził on: Jest oczywistym, że Kompania Węglowa będzie się starała sprzedać ten węgiel za każdą cenę. Jeżeli jednak będzie to polegało na nieuzasadnionym obniżaniu cen, poniżej kosztów wydobycia - to po pierwsze zrujnuje to rynek cen węgla, co dotknie innych producentów, ale także samą Kompanię Węglową. Ubocznym skutkiem zmniejszania przychodów ze sprzedaży węgla - tylko i wyłącznie z powodu obniżenia jego cen - będzie skomplikowanie sytuacji w firmach, które sobie dotychczas radzą. Takich, jak Lubelski Węgiel Bogdanka, Katowicki Holding Węglowy czy Jastrzębska Spółka Węglowa, która również w 30 procentach produkuje węgiel energetyczny. Dlatego ja rozumiem i podzielam pogląd Zbigniewa Stopy, prezesa Lubelskiego Węgla Bogdanka.
Oczywiście takich opinii nie podziela prezes KW. On uważa, że: Jeżeli nie będziemy sprzedawać zapasów to firma zbankrutuje i pewne jest przeszacowanie zwałów i to na dużo mniejszą wartość niż ceny rynkowe, po których dziś sprzedajemy węgiel naszym kontrahentom.
I tak wychodzą istotne różnice zdań i interesów. Na jaw wychodzi brutalna prawda: zbyt duża pomoc dla nierentownych firm może oznaczać upadek tych jeszcze rentownych. Nie ma dzisiaj pytania: Czy rząd dołoży pieniędzy? Jest pytanie: Czy ma pomóc KW, kosztem LW, KHW i JSW, by za pięć lat mieć dalej problem z niewydajną Kompanią? Tak właśnie musimy zacząć patrzeć na różne protesty, patrzeć z punktu widzenia całego kraju a nie konkretnej firmy.