Nikt rozsądny, poza politycznymi zadymiarzami, nie kwestionuje dzisiaj potrzeby zmian w naszym systemie emerytalnym. Niestety rząd proponuje nam dzisiaj proste dla siebie a nie obywateli rozwiązanie: z powodu demografii musimy podwyższyć wiek emerytalny do 67 lat. Innymi problemami zajmiemy się później.
Rządzącym chciałbym przypomnieć, że tak już raz zrobiono i mamy taki właśnie skutek, że po 13 latach musimy tamtą reformę poprawiać. Dlaczego? Bo ją wprowadzono a resztę rozwiązań przełożono właśnie na później. A później nie było.
Kiedy w 1999 roku wchodziła w życie reforma emerytalna zapisano w niej, że dla jej dokończenia potrzebne jest zlikwidowanie przywilejów emerytalnych dla służb mundurowych, prokuratorów, sędziów i innych grup zawodowych oraz rozwiązana musi być sprawa emerytur pomostowych. Przez dziesięć lat rządziły w Polsce wszystkie najważniejsze siły polityczne w kraju (wszystkie) i żadna z nich nic w tych sprawach nie zrobiła! Dopiero PO wykonała drobny i nieśmiały ruch ograniczający ilość uprawnionych do emerytur pomostowych, czyli tych, którzy mogą przechodzić na wcześniejsze emerytury przed osiągnięciem wieku emerytalnego – 60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn. Dalej jednak mamy nawet 35-letnich emerytów ze służb mundurowych, uprzywilejowaną sytuację prokuratorów itp., itd. Dlatego do czasu rozwiązania tamtych zaległych spraw nie będzie społecznej zgody na wydłużenie obowiązkowego okresu pracy, a rząd, który zechce narzucić to siłą głosowania w parlamencie, zostanie zmieciony w następnych wyborach.
Przed rządem stoi więc ogrom pracy. Moim zdaniem powinien on zacząć od prostej ustawy, którą zaakceptują wszyscy trzeźwo myślący ludzie. Każdy Polak i Polka mają pełne prawo (prawo a nie obowiązek) pracować do 67 roku życia i z powodu wieku nikt nie może ich zwolnić. Później trzeba rozwiązać wreszcie niezałatwione sprawy z poprzedniej ustawy emerytalnej. Kolejny krok to problem zatrudnienia po 55 roku życia. W Polsce pracuje zaledwie niespełna 30 proc. populacji osób w tym wieku i starszych, w Unii Europejskiej prawie dwa razy tyle! Bez rozwiązania tej sprawy wydłużenie wieku emerytalnego będzie tylko produkcją starszych bezrobotnych, problemu demograficznego nie rozwiąże, kasy na wypłatę emerytur nie da.
Nie jestem ekspertem i nie moim zadaniem jest zaproponowanie skutecznego systemu zapobiegającego wypychaniu ludzi w wieku dojrzałym z rynku pracy. Wiem jedno – polscy przedsiębiorcy potrafią liczyć. Gdyby mieli korzyści ekonomiczne z zatrudniania takich osób to by je zatrudniali i nie zwalniali jeszcze pracujących. A jak to skutecznie zrobić, to za to pieniądze biorą ministrowie, ich urzędnicy i eksperci. Niech zapracują na siebie lub idą na bezrobocie!
