Rolnicy z Agrounii weszli dzisiaj, w czwartek 1 grudnia do Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. Lider Agrounii Michał Kołodziejczak powiedział dziennikarzom, że nie zamierzają wychodzić.
Około godz. 11 lider Agrounii Michał Kołodziejczak zorganizował przed urzędem konferencję prasową poświęconą cenom kukurydzy, pszenicy, rzepaku i sprowadzaniu do Polski zbóż z Ukrainy. Kilkudziesięciu protestujących zakleiło sobie usta taśmą, stało z flagami Agrounii i transparentami. Na czas konferencji na schodach urzędu uczestnicy postawili kilka worków z kukurydzą, które potem zabrali. Po konferencji weszli do urzędu, a Kołodziejczak udał się do gabinetu wojewody lubelskiego Lecha Sprawki.
Po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że "nie zamierzamy stąd wychodzić, jeżeli ta sprawa nie zostanie rozwiązana". "Ja z delegacją, która siedzi w środku, nie zamierzamy wychodzić i będziemy prosić o wsparcie tych, którzy tutaj są" — dodał, mówiąc o uczestnikach manifestacji.
Rolnikom chodzi przede wszystkim o ceny kukurydzy. – Polskę zalewa pszenica, kukurydza, rzepak, które przyjeżdżają z zagranicy, bez ograniczeń i badań, a nawet jako zboże techniczne, które nie powinno być nigdy dopuszczone do spożycia – mówił Michał Kołodziejczak. Stwierdził, że cena kukurydzy, w ciągu dwóch tygodni spadła ponad 40 procent. Tydzień temu na Lubelszczyźnie kosztowała 1000 zł, dziś cena spadła do 600 zł za tonę. Jego zdaniem dlatego że rynek Polski zalewa produkt z zagranicy produkowany przez koncerny, które prowadzą działalność na Ukrainie.
Z kolei Izba Zbożowo-Paszowa uważa, że ceny np. kukurydzy są niskie i spadają z tygodnia na tydzień. Firma Infograin analizuje, że to wynik przecen na rynkach światowych. Tylko w tym miesiącu kontrakty kukurydziane na międzynarodowych giełdach straciły kilkadziesiąt euro. Winę za to ponosi nie tylko zboże z Ukrainy, ale też importowane z Brazylii.
Łęczna 01 grudnia 2022
Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.