Od września nowym prezesem spółdzielni mieszkaniowej Batory w Łęcznej będzie kontrowersyjny radny PIS Mariusz Fijałkowski.
Zmiany przebiegły w sposób burzliwy. Na ostatnim walnym zgromadzeniu spółdzielni, podburzeni m.in. przez radnego i przychylny mu hejterski portal, a także przy pomocy pełnomocnictw dla osób, które ze spółdzielnią nie mają nic wspólnego doprowadzono do zmian.
Z końcem sierpnia ze stanowiskiem musiała się pożegnać dotychczasowa prezes, a na wolne stanowisko prezesa spółdzielni nowa Rada Nadzorcza miała przeprowadzić transparentny konkurs. Tak zapowiadał promujący Fijałkowskiego portal, ale nic z tego. Fijałkowski namówił członków rady, żeby na prezesa wybrali jego i tyle, bez wcześniej zapowiadanego i uczciwego postępowania.
Ciężko przewidywać dobrą przyszłość w spółdzielni, jeśli już na początku zaczyna się od kłamstw i niedotrzymywania słowa.
Mimo wszystko to dla Fijałkowskiego, który znany do tej pory był głównie z tego, że potrafił wymyślić swoje pobicie, żeby tylko zdobyć rozgłos, a także z buty i arogancji prezentowanych na sesjach rady miejskiej, duży awans.
Karierę polityczną robił jeszcze za SLD będąc tam ważną personą, aż doszedł do PISu. W międzyczasie porzucił dwa lokalne komitety z których dostawał się do rady miejskiej. Polityczne zdrady i coming out, kiedy publicznie stwierdził, że on to jednak jest PISowcem przyniosły niezłe rezultaty. Trafił do rady nadzorczej spółki Węglokoks Kraj Serwis, a przecież prezes Kaczyński ganił tłuste koty.
Nie ma co jednak przekreślać Mariusza Fijałkowskiego już na starcie, został w końcu wybrany na prezesa spółdzielni sprytnie i legalnie, co należy mu przyznać. Niech spokojnie udowodni, że jest menadżerem i spółdzielnię wprowadzi w XXI wiek.
My zebraliśmy oczekiwania mieszkańców Batorego, zgodne zresztą z poglądami prezentowanymi przez nowego prezesa.
Czego chcą w Batorym?
Spółdzielcy oczekują od nowego prezesa - znaczącej obniżki dotychczasowych czynszów, jasnej deklaracji że nie będą one za jego kadencji podnoszone (wszakże prezentował pogląd, że on nigdy za podwyżkami ręki nie podniesie) a także usunięcia z grzejników pomierników ciepła. To nie wszystko spółdzielcy chcą remontów bloków i odmalowania klatek schodowych, a także czystych i dobrze oznaczonych wiat śmietnikowych.
Spółdzielcy zapowiadają także, że będą wnikliwie sprawdzać czy za Fijałkowskiego nie wzrosną koszty utrzymania władz spółdzielni poprzez np. powołanie zastępcy prezesa, albo podwyżki dla zarządu.
Spółdzielcom Batorego życzymy spełnienia oczekiwań, a Radzie Nadzorczej przypominamy, że mają dbać o interes spółdzielni, a nie jej prezesa, któremu mają wnikliwie patrzeć na ręce, a jak trzeba rozliczać.
GK