Jak informowaliśmy 9 kwietnia, przed godziną 23, wybuchł pożar na targu przy ulicy Ruskiej w Lublinie. Na miejscu działało kilkanaście zastępów straży pożarnej. Wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajmuje się policja i prokuratura. Samą akcję gaśniczą zabezpieczało blisko 30 mundurowych. We wtorek rano, kiedy ogień już ugaszono rozpoczęły się oględziny pogorzeliska.
Policja pozwoliła wejść na teren targowiska dopiero we wtorek późnym popołudniem. Z pożaru ocalał jeden rząd straganów od strony dworca, dwa kontenery od strony cerkwi i jeden przy rogu Nadstawnej i Ruskiej. W środku pozostały zgliszcza. Ogień strawił około pół hektara i ok. 170 straganów. Trwa szacowanie strat.
Na targowisku zarejestrowaną działalność prowadzi ponad 60 osób, ale pracuje w sumie około 300. Połowa z nich to Polacy, resztę stanowią cudzoziemcy, głównie Bułgarzy, są też Gruzini, Ormianie i Ukraińcy. Płacą podatki, ZUS, wszystko legalnie. Teraz przed nimi wszystkimi wielka niewiadoma.
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku wzniecenia pożaru zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu osób lub mieniu wielkiej wartości. Śledczy nie wykluczają żadnej z wersji, również podpalenia.
Ewentualny podpalacz musiałby się liczyć z karą do 10 lat więzienia.
Łęczna 11 kwietnia