2015 był kolejnym rokiem wzrostu firmy, a zasadnicza część przychodów spółki pochodziła z eksportu. Śmigłowce ze Świdnika trafiły do Ugandy, Hiszpanii, podpisano umowę serwisową z Czechami oraz na dostawę naszych maszyn do Chin. Ponadto firma na bieżąco dostarcza lotnicze komponenty i usługi serwisowe dla śmigłowcowej floty Sił Zbrojnych RP. Tak więc brak zamówień na nowe śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii nie spowodował krachu w świdnickiej wytwórni, co nie znaczy, że władze spółki już całkowicie zrezygnowały z możliwości nowych dostaw sprzętu dla naszego wojska.
Na co dzień w Świdniku stale walczą o nowe kontrakty. W listopadzie ubiegłego roku podpisano na przykład kontrakt na kompleksową obsługę serwisową 10 śmigłowców używanych przez czeską armię. Będzie on obowiązywał do 2021 roku, a w jego ramach PZL-Świdnik udzielać będzie wsparcia logistycznego, serwisowego, remontowego, będzie dokonywał napraw, modernizacji i modyfikacji tych śmigłowców, tak by mogły być użytkowane przez kolejnych co najmniej 10 lat. Wartość kontraktu to 991 mln koron czeskich, czyli około 157,8 mln zł.
W tym roku na targach Heli-Expo 2016 w Louisville w stanie Kentucky (USA), Finmeccanica Helicopter Division zaprezentowała też rozwojową wersję jednosilnikowego lekkiego śmigłowca cywilnego SW-4 z PZL-Świdnik, noszącą nazwę AW009. Nowy model zapewnia niższe koszty utrzymania i użytkowania, większy komfort lotu, a także całkiem nowy zintegrowany system awioniczny. W przyszłości będzie też mógł być instalowany mocniejszy silnik. Już w trakcie targów Finmeccanica Helicopter Division otrzymała pismo pokazujące wstępne zainteresowanie śmigłowcem z Wydziału Policji z Riverside w Kalifornii.
Co więcej wiele zdarzeń sugeruje, że może ewentualnie dojść do powtórzenia przetargu MON na 50 wielozadaniowych śmigłowców dla wojska. W styczniu ruszył proces wytoczony Inspektoratowi Uzbrojenia MON przez PZL-Świdnik. Odbyło się pierwsze posiedzenie sądu, podczas którego Sąd zapoznał się ze stanowiskami stron. Kolejne posiedzenie będzie miało miejsce w drugiej połowie marca, widać więc, że sąd nadaje sprawie spore tempo. Przedstawiciele PZL-Świdnik uważają, że liczne błędy proceduralne i naruszenia ustawy offsetowej sprawiają, że przetarg na wielozadaniowe śmigłowce powinien zostać unieważniony.
Być może przetarg w dotychczasowym kształcie unieważni samo MON. Aktualnie w Ministerstwie Rozwoju toczą się negocjacje offsetowe. Tymczasem z pisma, jakie wysłały pod koniec stycznia Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi, które miały być partnerem Airbusa, wynika podobno, że producent śmigłowców chce się wycofać z jednego z kluczowych zobowiązań offsetowych - montażu i integracji systemów pilotażowo-nawigacyjnych. Według WZL-1 spowodowałoby to, że Airbus Helicopters nie spełni wymagań, które przewidziano w zaproszeniu do składania ofert. „Rzeczpospolita” podała natomiast informację, że minister Macierewicz podczas spotkania z szefem francuskiego resortu obrony powiedział, iż Polska kupi tylko kilka śmigłowców Caracal. Francuski rząd miał zgodzić się na tę propozycję. Jednak firma Airbus Helicopters zdementowała informacje o wycofywaniu się z umowy przetargowej. Oświadczyła, że podtrzymuje swoje zobowiązania dotyczące realizacji umowy na śmigłowce Caracal i nadal zamierza współpracować z polskim przemysłem.
Sam minister Macierewicz powiedział niedawno, że „MON prowadzi przegląd postępowania na śmigłowce wielozadaniowe, by sprawdzić, czy przetarg należy powtórzyć. Także dalsze decyzje dotyczące systemu obrony powietrznej średniego zasięgu zależą od poznania stanu negocjacji. (...) Szef MON stwierdził też - Polskie pieniądze powinny, w tym wymiarze, w jakim jest to możliwe z punktu widzenia skuteczności, rozwijać polskie zakłady, przynosić korzyść polskim robotnikom i polskim inżynierom.
Sprawa przetargu powinna się wyjaśnić w ciągu najbliższych tygodni.
R. Nowosadzki
