Malta to kraj wspaniałych zabytków i pięknych, chociaż surowych krajobrazów. Wyspa główna wraz z Gozo to setki zabytkowych budowli, istny skansen historii, sięgającej nawet tysiącleci przed naszą erą. Do tego laguny z krystalicznie czystą wodą, malownicze klify i groty skalne, przepiękne rafy koralowe.
Malta ma naprawdę długą historię. Leżący na południe od Sycylii, stojący jakby na straży wschodniego krańca Cieśniny Sycylijskiej archipelag, był zamieszkiwany i podbijany przez różne ludy i państwa. Cywilizacja na Malcie zaczęła rozwijać się ponad 7000 lat temu. W jaskini Għar Dalam odnaleziono ceramikę stworzoną przez człowieka z około 5000 r. p.n.e. Pierwsze większe budowle na Malcie – megalityczne świątynie zaczęto budować około 3600 r. p.n.e. To najstarsze stojące budowle w Europie i jedne z najstarszych na świecie. Są starsze niż piramidy w Egipcie!
Okres prahistorii w dziejach Malty zakończyło skolonizowanie wysp przez Fenicjan w IX w. p.n.e. Tych zastąpili Kartagińczycy, którzy pozostali tam przez dwa kolejne wieki. Na początku drugiej wojny punickiej Malta stała się z kolei łupem Rzymu, który swoje władztwo sprawował (z przerwami) w latach 218 p.n.e. – 870 n.e.
Po podziale Cesarstwa Rzymskiego w 395 roku, wyspa znalazła się w granicach Cesarstwa Zachodniorzymskiego, potem przez dziesięć lat terytorium Malty posiadali Wandalowie a przez kolejne siedemdziesiąt Ostrogoci. W 533 roku – w ramach rekonkwisty Justyniana I – kontrolę nad wyspą przejęło Cesarstwo Bizantyńskie, co trwało do 870 roku, gdy Malta zostały podbita przez Arabów. Z okresu rzymskiego do dnia dzisiejszego pozostało niewiele, praktycznie nie zachowały się nawet żadne przykłady architektury bizantyjskiej.
Co ciekawe, trwające zaledwie trochę ponad 200 lat oddziaływanie cywilizacji arabskiej wywarło niewspółmiernie ogromny – widoczny do dzisiaj – wpływ na ukształtowanie się kultury maltańskiej, głównie w dziedzinie języka, a także architektury. W 1091 muzułmanie zostali wyparci przez Normanów, co z kolei związało losy Malty z Królestwem Sycylii. Wyspy (Malta i Gozo) najpierw były w posiadaniu Andegawenów, a następnie zostały zajęte przez Aragończyków. Języki sycylijskich (chrześcijańskich) przybyszów połączyły się z sykulo-arabskim używanym przez ludność muzułmańską, ostatecznie ewoluując w język maltański. Napływ nowej ludności doprowadził do chrystianizacji Malty, chociaż islam przetrwał na wyspach maltańskich do około 1250 roku. Zdobycie wysp przez Aragończyków wprowadziło z kolei mieszkańców w krąg kultury hiszpańskiej, na czym najgorzej wyszli Żydzi, których w 1492 roku Edyktem z Alhambry wygnano z Hiszpanii, a więc i z Malty.
Po utracie przez joannitów wyspy Rodos, cesarz Karol V w roku 1530 podarował Zakonowi Rycerzy Świętego Jana wyspy Maltę i Gozo oraz miasto Trypolis (dziś Libia). Skutkiem nieudanego ataku tureckiego w roku 1565, była decyzja Zakonu osiedlenia się na stałe na Malcie, i rozpoczęcia budowy nowej stolicy – Valletty. Przez następne dwa stulecia Malta, chociaż rządzona twardą ręką przez zakonników, przeżywała swój „złoty okres”, charakteryzujący się rozkwitem sztuki, architektury oraz ogólną poprawą sytuacji materialnej mieszkańców.
Kawalerowie rozszerzali swoje wpływy na inne państwa europejskie, ich komturie powstawały również w Polsce. Najsłynniejszym polskim kawalerem maltańskim był Bartłomiej Nowodworski. To dzięki podłożonej przez niego minie, 13 czerwca 1611 roku Rzeczpospolita zdobyła oblegany Smoleńsk.
Panowanie kawalerów maltańskich zakończył w 1798 roku Napoleon. Co prawda nie miał uzasadnionego powodu do najazdu, potrzebował jednak bogactw zakonu do sfinansowania wyprawy do Egiptu. Po niewielkim oporze kawalerowie maltańscy skapitulowali, po czym Bonaparte wziął się za systematyczne łupienie wyspy. Jak później donosił w raporcie do Dyrektoriatu zebrać miano milion franków w srebrze i złocie, chociaż tak naprawdę ograbiono Maltę na prawie siedem milionów, z których te prawie sześć mln przytulił sam Napoleon i jego generałowie.
Francuzi rządzili wyspą dwa lata, aż powstanie Maltańczyków zamknęło ich w Valletcie. Na pomoc Maltańczykom ruszyli Anglicy i to tak skutecznie, że zrobili z wysp swoją kolonię i władzy nie oddali aż do 1964 roku. Kawalerowie maltańscy przenieśli się natomiast do Rzymu, ale ich związki z wyspą nie zostały całkowicie zerwane: maltański Fort św. Anioła, podobnie jak dwie posiadłości zakonu w Rzymie, posiadają status posiadłości eksterytorialnej od 1993 roku do dziś. Zakon jest uznawany obecnie za podmiot prawa międzynarodowego i ma status stałego obserwatora przy ONZ. W Polsce gromadzi ok. 160 kawalerów i dam maltańskich.
Zawiłe i burzliwe losy wysp maltańskich mają dziś odzwierciedlenie w kulturze, języku i architekturze, czego przykładem jest Valletta z 320 zabytkami, czyniącymi ją jednym z najbardziej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie. Także ona została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obecnie Malta jest republiką parlamentarną i członkiem Unii Europejskiej.
Tym co jeszcze rzuca się dzisiaj w oczy każdemu turyście to ogromna liczba kościołów. Sami Maltańczycy rozpowszechniają przypowieść, że jest ich tyle ile dni w roku. W rzeczywistości na Malcie jest według jednego z katolickich serwisów 338 kościołów, w tym 1 archikatedra (katedra metropolitarna) – w Mdinie, 1 katedra – w Victorii (Rabacie) na Gozo, 1 konkatedra (współkatedra) – w Valletcie, a oprócz tego: 10 bazylik, 12 kościołów sanktuariów, 75 kościołów parafialnych i 238 innych kościołów. Jeśli do tego dodać 233 kaplice, to mamy razem ponad 570 obiektów sakralnych. Sporo jak na 316 km2 (całego archipelagu) i troszkę ponad pół miliona mieszkańców. No ale Malta, w ujęciu procentowym, należy do najbardziej katolickich krajów na świecie. I nie powinno to nikogo dziwić, skoro na chrześcijaństwo nawracał już Maltańczyków sam święty Paweł. W roku 60 n.e. na mieliźnie u brzegów wyspy rozbił się statek przewożący go do Rzymu, jako więźnia. Św. Paweł uzdrowił wielu chorych oraz zaszczepił na Malcie wiarę w Jezusa Chrystusa.
Dzisiaj Malta należy także do najbardziej zaszczepionych ale na koronawirusa krajów świata – szczepionkę przyjęło tu ok. 95 proc. uprawnionych mieszkańców, chociaż maseczki są obowiązkowe wszędzie, nawet na ulicach i placach. I ten obowiązek jest egzekwowany, a brak maseczki wypomną nie tylko służby porządkowe ale nawet przechodnie na ulicy.
Nie będę opisywał miejsc godnych zwiedzenia na Malcie – wiedzę na ten temat bardzo łatwo znaleźć chociażby w Internecie. Chciałbym natomiast przekazać kilka informacji na temat poziomu życia na Malcie. Zacznijmy od statystyki.
Dobrym miernikiem poziomu rzeczywistego spożycia indywidualnego jest (AIC), wykorzystywane jako miara dobrobytu materialnego gospodarstw domowych. Ten wskaźnik w 2020 roku spadł na Malcie z 86 proc. unijnej średniej (100) do 81 proc. Szału więc nie ma, tym bardziej, że nad Wisłą rzeczywiste indywidualne spożycie na mieszkańca w 2020 r. było na poziomie 83 proc. średniej UE. Można śmiało powiedzieć, że Malta to nie jest kraj do bogacenia się! Jeśli ktoś chce się dorobić, odłożyć na dom w Polsce czy kupno nowego auta – niech wybiera inny kraj.
Średnie zarobki miesięczne na Malcie wynoszą 1635 euro brutto i dotyczą raczej Maltańczyków. Imigrant, nie ważne z jakiego kraju UE (praca dla osób spoza UE jest utrudniona), może przed sezonem turystycznym od ręki liczyć na zatrudnienie jako barman, kelner, sprzątaczka. I na 90 proc. zaproponuje mu się płacę minimalną, czyli 792 euro na miesiąc brutto (w Polsce 664 euro brutto), co daje na czysto ciut ponad 700 euro. Realnie nawet Maltańczycy zarabiają około 800-1000 euro brutto w hotelach, sklepach, warsztatach, barach czy restauracjach. Dobry kucharz z doświadczeniem może zarobić nieco więcej: 1100-1300 euro. Pracownicy biurowi (sprzedaż, marketing) mogą liczyć na stawki rzędu 1000-1300 euro brutto. Wyjątkiem jest branża „igamingu” – zatrudnienie w kasynach, przy zakładach bukmacherskich i usługach pokerowych za pośrednictwem stron internetowych z grami online, zapewnia zarobki nawet w wysokości 2000-2500 euro brutto, co w maltańskich realiach jest naprawdę niezłym dochodem. Nie mówię tu o wysokiej klasy fachowcach, którzy jak wszędzie zarabiają dużo więcej.
Przeciętnemu Maltańczykowi nie żyje się łatwo, chyba, że odziedziczył lub kupił mieszkanie. W stosunku do płac, koszty wynajmu mieszkania są bowiem duże. Zależą od lokalizacji. Najtaniej jest na Gozo. Ta mała wyspa (67 km², długość – 14,48 km, szerokość – 7,25 km) kusi spokojem, sielsko – wiejskim klimatem. Jednak tutaj też najtrudniej o wolny etat. Koszt wynajmu 2-pokojowego lokum (tutaj 2 pokoje to 2 sypialnie plus salon z kuchnią) o minimalnym standardzie, to wydatek od 400 euro miesięcznie w górę. Domy zaczynają się od 800 euro.
Północ i południe Malty to dobry wybór dla tych, którzy w miarę tanio chcą zamieszkać na głównej wyspie. Trzeba się jednak liczyć z tym, że droga do pracy (np. w centrum) trwa długo. Autobusy potrafią 20 km trasy pokonywać godzinę, a w szczycie centrum wyspy jest strasznie zakorkowane. Za mieszkanie tutaj zapłacimy od 600-700 euro miesięcznie w górę, za dom od 1200 euro.
Centrum – najdroższe i najbardziej zatłoczone, oferuje jednak najwięcej miejsc pracy. Tutaj 2-pokojowe mieszkanie potrafi kosztować ponad 1000 euro miesięcznie. Raczej nie ma co liczyć na znalezienie takiego lokum w cenie poniżej 800 euro.
Do ceny wynajmu lokum doliczyć trzeba oczywiście rachunki: prąd, wodę, gaz. Jak mówił Polak mieszkający już 10 lat na Malcie, dwie osoby w 2-pokojowym mieszkaniu za prąd i wodę płacą ok. 50 euro miesięcznie, 16 euro za butlę z gazem na 2 miesiące, 30 euro miesięcznie za internet.
Tygodniowy czas pracy na Malcie wynosi 40 godzin. Za pracę w godzinach nadliczbowych przysługuje dodatkowe wynagrodzenie. Stawki podatku dochodowego to 15–35 proc. Wielkość progu jest uzależniona od wysokości uzyskanych przychodów. Stawka podatku dochodowego od firm jest stała i wynosi 35 proc. Przedsiębiorstwa osiągające małe przychody mają możliwość skorzystania z ulg. Standardowa stawka podatku VAT wynosi 18 proc. Wiek emerytalny jest zróżnicowany. Dla osób urodzonych: pomiędzy 1952r. a 1955r. wynosi 62 lata; pomiędzy 1956r. a 1958r., to 63 lata; pomiędzy 1959r. a 1961r. 64 lata. Urodzeni po 1 stycznia 1962r. Na emeryturę muszą czekać do 65 lat.
Reasumując, na Malcie przy jednej osobie pracującej np. w restauracji czy hotelu, nie da się utrzymać rodziny. Głównie z powodu cen wynajmu mieszkań. Malta jest więc krajem, do którego przybywa się, by spokojnie, niespiesznie żyć. Bo to bardzo spokojny i bezpieczny kraj. Jeszcze niedawno Maltańczycy nie zamykali samochodów na noc, czy zostawiali je na ulicy z z otwartymi oknami. Ba niektórzy potrafili zostawiać klucze w drzwiach wychodząc z domu. Oczywiście sytuacja z biegiem lat się zmienia. Jak wszędzie.
Ryszard Nowosadzki