Ryszard Nowosadzki: Zgłosił Pan zamiar kandydowania na burmistrza Łęcznej, jako pierwszy i póki co jedyny oficjalny kandydat. Nie boi się Pan, że kontrkandydaci – sami pozostając w cieniu – przepuszczą na Pana zmasowany atak?
Leszek Włodarski: No cóż, te ataki nie są dla mnie zaskoczeniem. Każdy widzi poziom polityki uprawiany przez potencjalnego kontrkandydata. Tani populizm, donosy, oskarżenia bez pokrycia, obrażanie innych i krytykowanie wszystkiego, zamiast rzeczowej merytorycznej dyskusji. Ja inaczej, chciałbym rozmawiać o problemach Łęcznej.
Trudno poradzić jednak na to, że jak komuś brakuje własnych osiągnięć i pomysłów, to kieruje się zasadą „jak brakuje dobrych konkretów sięgnij do brzydkich epitetów”. Jestem przekonany, że mieszkańcy naszej gminy się na to nie nabiorą.