Kupił samochód w jednym z komisów i podczas jazdy samochodem marki Peugeot poczuł swąd spalenizny i zobaczył wydobywające się z komory silnika kłęby dymu. Od tragedii dzieliły go tylko chwile. Na szczęście 35-letni kierowca zdążył opuścić pojazd. Teraz policjanci sprawdzą czy nie został oszukany w komisie co do rzeczywistego stanu pojazdu.
Wczoraj, 3 września w miejscowości Zakrzów podczas jazdy zapalił się pojazd marki Peugeot 307. Na szczęście kierujący zdążył zatrzymać się, wysiąść z auta i wezwać pomoc. Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy, którzy ugasili płonące auto.
Jak ustalili mundurowi, 35-latek z Łęcznej niedługo cieszył się ze swojego auta. Samochód kupił tego samego dnia w jednym z komisów w Puławach. Podczas podróży poczuł swąd spalenizny i zobaczył wydobywające się z komory silnika kłęby dymu. Policjanci z udziałem biegłego sprawdzą stan auta i ustalą, czy stan w jakim zostało sprzedane nie zagrażał życiu mężczyzny.
Łęczna 4 września