Powietrze w wielu miastach jest coraz bardziej zanieczyszczone. Dla poprawy sytuacji konieczne są zdecydowane działania rządu i parlamentu. Póki co, w niektórych miejscowościach ze smogiem, we własnym zakresie, próbują działać lokalne samorządy.
Jednym z takich miast jest Świdnik. Tutaj sprowadzono urządzenia do monitorowania zanieczyszczenia powietrza a strażnicy miejscy kontrolują posesje i sprawdzają czym palą mieszkańcy i przedsiębiorcy w swoich piecach i kotłach. Od początku roku funkcjonariusze straży ukarali mandatami już 14 osób.
W ostatnich dniach wykryto trzy drastyczne przypadki zatrucia powietrza. Do jednego z nich doszło 14 lutego. O godz. 5.00 właściciel jednego z zakładów przy ulicy Piaseckiej w Świdniku postanowił pozbyć się poprodukcyjnych odpadów. Kiedy tuż po godz. 6.00 zapukali do niego strażnicy obserwujący od pewnego czasu posesję był mocno zaskoczony. W końcu przyznał się do winy i przyjął 300-złotowy mandat. Podobne zdarzenia odnotowano także przy ulicy Szerokiej i Wojska Polskiego, gdzie palono w piecu lakierowanymi płytami.
Przypominamy, że podejrzane domy ma prawo kontrolować policja i straż miejska, a za łamanie prawa grozi nawet 500 zł mandatu. Jeśli nie przyjmiemy mandatu możemy trafić nawet na 30 dni do aresztu i zapłacić 5 tys. zł grzywny! Nie wolno m.in. palić gumy, plastiku, impregnowanych i lakierowanych płyt meblowych, butelek PET czy opakowań po farbach, lakierach, rozpuszczalnikach.
