Lublina co prawda nie ma na liście WHO 50 miast Unii Europejskiej z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem, ale na przykład 26 stycznia po godz. 9 stężenie pyłu PM2,5 zaczęło przekraczać 100 mikrogramów na metr sześcienny. O godz. 12 stężenie osiągnęło 201,2 mikrogramów na metr sześcienny. Podobnie fatalne wyniki zanotowano jedynie w Warszawie i Przemyślu.
To nie jedyny taki przypadek w tym roku. 10 stycznia o godz. 23 wartość ta wyniosła 303! 17 stycznia o godz. 3 w nocy poziom stężenia pyłów PM 2,5 wynosił 174,6, 24 stycznia o godz. 17 poziom stężenia pyłów zawieszonych osiągnął 117,5 µg/m3.
Dane te zdecydowanie przeczą rozpowszechnionemu przekonaniu, że lubelska aglomeracja należy co prawda do tych bardziej ubogich ale za to mamy czyste powietrze i wodę. Czyste powietrze to mają na wybrzeżu, Mazurach i Podlasiu – nasz region plasuje się pośrodku tabeli zanieczyszczeń. A trzeba wiedzieć, że w całym prawie kraju jest po prostu źle.