loading...


„Już nie ma dzikich plaż” śpiewała Irena Jarocka. Łęczyńscy rowerzyści przekonali się, że to nieprawda. 

Wystarczyło pół roku wyjazdu na saksy do Niemiec, żeby stęsknić się za Polską. Między innymi z powodu nostalgii za krajem Emilia Zakostowicz i Karol Flejmer postanowili okrążyć swoją ojczyznę.  

– W lipcu zrobiliśmy sobie dłuższy urlop, więc nadarzyła się okazja na zrealizowanie marzenia – opowiada Karol, któremu od lat chodziła po głowie wyprawa rowerowa dookoła Polski. Łęcznianie opracowali trasę, załadowali bagaże w sakwy i ruszyli w kierunku granicy. 

Wyprawę rozpoczęli w Woli Uhruskiej nad Bugiem, skąd ruszyli na północ. – Polska wschodnia to prawdziwa mieszanka kultur, mijaliśmy kościoły katolickie, cerkwie prawosławne i unickie a nawet meczety – opowiadają rowerzyści. I dodają: - Niesamowitym miejscem jest Święta Góra Grabarka, która dla polskich wyznawców prawosławia stanowi miejsce kultu tak ważne jak Częstochowa dla katolików. Wierni ustawili w Grabarce tysiące krzyży. Bardzo dobrze czuliśmy się w puszczy białowieskiej. Białowieża jest klimatycznym, spokojnym miejscem, nieskażonym komercją – mówi Emilia. 

Rowerzyści pokonywali dziennie ok. 100 – 150 km. Najdłuższy dzienny dystans mieli na początku wyprawy. – Zwolniliśmy na Suwalszczyźnie i Mazurach Garbatych, gdzie czekało na nas wiele niełatwych podjazdów. Byliśmy zaskoczeni, że północ Polski jest taka górzysta – opowiadają łęcznianie. 

Nie oszczędzała ich też pogoda. - Dni z pogodą całkowicie sprzyjającą komfortowej jeździe, mógłbym wyliczyć na palcach jednej ręki, ale nikt nie obiecał, że będzie lekko, zamiast tego było ciekawie – mówi Karol. Szczególnie zimno było nad morzem, gdzie przez wiatr i deszcz rowerzyści musieli robić przerwy w jeździe. – To wszystko przeze mnie, bo pogoda zepsuła się od kiedy dołączyłem do wyprawy – żartuje Norbet Niedobylski, który jechał od Gdańska do Raciborza. 

Na zachodzie rowerzyści podróżowali wzdłuż rzek Odry i Nysy Łużyckiej. Ten etap łęcznianie pokonywali jeżdżąc po stronie niemieckiej. – Ścieżki rowerowe są tam lepsze niż niejedna droga samochodowa w Polsce – tłumaczą. - Bardzo podobało mi się w Cedyńskim Parku Krajobrazowym. Odra, pagórki, jeziora, lasy… Wspaniale jeździ się po tak zróżnicowanym terenie – uważa Karol.  

Na południu jechali dziennie około 90 km. – Obawialiśmy się Tatr, ale okazały się banalne. Właściwie cały czas zjeżdżaliśmy w dół. Najtrudniej było w Bieszczadach, które najpierw nie chciały nas do siebie wpuścić, a potem wypuścić.

Do domu Emilia i Karol wrócili po 30 dniach, razem na wyprawę wydali 3 tys. złotych. Nie mieli większych problemów z rowerami. Usterki naprawiali na bieżąco, poradzili sobie m. in. z pękniętym bagażnikiem. Spali pod namiotem lub w gospodarstwach agroturystycznych, gdzie często udawało im się utargować korzystniejszą cenę noclegu. Gotowali w butli gazowej. 

Łęcznianie niedługo znów wyjadą do pracy za granicę, być może do Szkocji. Co opowiedzą o swoim kraju? -  Polska jest piękna a Polacy mili i gościnni: pozdrawiali nas, pomagali, zapraszali na nocleg – mówi Emilia. I dodaje z uśmiechem: - To nieprawda, że „już nie ma dzikich plaż”. Przekonaliśmy się, że są.    

W przyszłości łęczyńscy rowerzyści chcieliby okrążyć rowerem Europę. – To najlepszy pojazd do turystyki. Pieszo byłoby za wolno, a samochodem za szybko, by zobaczyć tyle ciekawych  miejsc. Prędkość jazdy na rowerze jest idealna – mówi Karol. 

Kamil Kulig

Z kraju i ze świata

loading...

Ciekawostki

loading...

Wydarzenie kulturalne

loading...

Sport w regionie

loading...

Gospodarka

loading...

Społeczństwo

loading...

Hyde Park

loading...

Szukasz informacji? Sprawdź u nas.

logo e pojezierze 2023 ciemne ok

  

Adres redakcji:
21-010 Łęczna, Zofiówka 135 A

www.e-pojezierze.pl

e-mail: redakcja@e-pojezierze.pl

.

Redakcja

tel. 602 811 876
.
Biuro Reklamy
tel. 500 295 677
tel. 602 811 876