Żaden rząd nie wie tak do końca ile osób jest naprawdę zakażonych. Służby epidemiologiczne mogą jednak przynajmniej tą wielkość szacować. Nie mogą tego robić służby na Białorusi i w … Polsce. Na Białorusi prezydent, ojciec narodu, nie wierzy w wirusa bo go nie widzi i dalej spędza ludzi na masowe imprezy. W Polsce bo przyjęto specyficzną klasyfikację zakażeń. Zakażony jest tylko ten, którego zakażenie potwierdzono testem. A że testów robi się dramatycznie mało - rząd chwalił się 1 kwietnia wykonaniem 5300 testów w ciągu doby, gdy Niemcy już 20 marca robili ich ponad 22,4 tys. na dobę. Ba, dwa dni temu ze skruchą tłumaczono Niemcom, że testy całej populacji nie są na razie możliwe!