Już w najbliższą niedzielę, 13 października, rowerzyści z Łęcznej i okolic mogą wziąść udział w rajdzie zamykającym tegoroczny…
Czytaj całośćZbrodniarze do dziś bezkarni
74 lata temu, 11 kwietnia 1943 r. niemiecka Agencja Transocean zakomunikowała o „odkryciu masowego grobu ze zwłokami 3.000 oficerów polskich” w Katyniu. Dwa dni później informacje te podano oficjalnie na konferencji w Berlinie. 13 kwietnia stał się symboliczną datą i tego dnia obchodzimy ustanowiony przez Sejm Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów. Już w 1939 roku sowieci podjęli decyzję o utworzeniu dwóch „obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa. Pod koniec lutego 1940 r. w tych obozach więziono 6 192 tych funkcjonariuszy oraz 8 376 oficerów.
Decyzję o wymordowaniu jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków więzionych przez NKWD podjęło 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.
Z Kozielska 4 404 osób przetransportowano do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zamordowano w kazamatach NKWD w Charkowie – ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie (obecnie Twer), a pogrzebano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób. Wymordowano też około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego.
Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Uratowali się ci przewiezieni do obozu przejściowego NKWD w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowani do Griazowca.
Związek Sowiecki przyznał się do zbrodni dopiero po 50 latach od dokonania mordu, 13 kwietnia 1990 roku, kiedy to Michaił Gorbaczow przekazał Wojciechowi Jaruzelskiemu listy przewozowe NKWD z obozów w Kozielsku i Ostaszkowie oraz spis jeńców obozu w Starobielsku. Wcześniej obowiązywała kłamliwa wersja podana już 15 kwietnia 1943 r. przez Sowieckie Biuro Informacyjne (jako odpowiedź na niemieckie komunikaty). Twierdzono w niej, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”.
Dzisiaj, kiedy cała Europa, ba świat, znają prawdę o katyńskiej zbrodni ówczesnych rosyjskich władz, kiedy w tegorocznych uroczystościach na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu uczestniczyło kilkunastu attache wojskowych naszych sojuszników z NATO na czele z attache Niemiec, Francji i Stanów Zjednoczonych, w Rosji są wcale nie tak nieliczne siły, które katyńską zbrodnię dalej negują, albo „usprawiedliwiają” w mniej lub bardziej cyniczny sposób.
Prawda jednak zwycięża, w tej jak i w przypadku innych spraw. Pomimo faktu, że do dzisiaj nie znamy nazwisk wielu morderców, bezpośrednich wykonawców rozkazów, można się spodziewać, że i te dane kiedyś trafią do opinii publicznej. I oceni ich historia, skoro nie dosięgnął ich wymiar sprawiedliwości.
- Ryszard Nowosadzki