Już w najbliższą niedzielę, 13 października, rowerzyści z Łęcznej i okolic mogą wziąść udział w rajdzie zamykającym tegoroczny…
Czytaj całośćPutin oszalał? Nie. Realizuje scenariusz opisany w „Czerwonym Sztormie”.
Z niedowierzaniem słuchałem konferencji byłego szpiega a dzisiaj prezydenta Rosji, który ze swadą opowiadał jak to na kijowskim majdanie, ukraińscy terroryści wyszkoleni i dowodzeni przez komandosów z Polski, Niemiec i USA, atakowali i strzelali do bezbronnych milicjantów i berkutowców. Dalej było jeszcze bardziej paranoicznie. Putin opowiadał jak to na południowym wschodzie Ukrainy tłum rozstrzelał technicznego pracownika partii regionów Janukowicza a drugiego żywcem spalił!!!
I wtedy mnie olśniło. Przecież to słynna „maskirowka” przed rosyjskim atakiem na Europę i północną Afrykę – a ściślej jej złoża ropy, opisana w trzymającej w napięciu książce Toma Clancy'ego „Czerwony sztorm”. Tam by usprawiedliwić i ukryć powody mobilizacji wojsk, KGB wysadza kremlowski budynek Rady Ministrów, przy okazji cynicznie zabijając zwiedzającą budynek grupę dzieci, oskarżając o ten czyn Niemca – nota bene własnego uśpionego szpiega. Motyw palenia żywcem można też znaleźć w książkach Clancy'ego – tak bowiem mieli Rosjanie ukarać zdrajcę w swoich szeregach, którego ponoć wrzucili żywcem do pieca.
To co jednak dzieje się na Ukrainie to już nie powieść. Prezydent Putin dalej jednak opowiada nam bajki. Chce udowodnić, że w jego kraju można w sklepie kupić nie tylko mundury ale i broń – nie tylko kałasznikowy, ale granatniki, karabiny maszynowe, wojskowe pojazdy transportowe i bojowe! Chciałbym wiedzieć czy za duże pieniądze można sobie kupić jakąś małą bombkę atomową.
Wychowanemu przez KGB prezydentowi Rosji chciałbym jednak przypomnieć zakończenie „Czerwonego Sztormu”. Po początkowych sukcesach zjednoczone siły zachodniego świata sprawiają rosyjskiej armii srogie lanie, a pomysłodawcy ataku na państwa zachodu kończą marnie. Giną z rąk zbuntowanych żołnierzy, którzy nie chcą umierać za mrzonki swoich przywódców.
Na szczęście rosyjscy „przebierańcy” jeszcze nikogo nie zabili, ale setka ukraińskich obrońców majdanu w Kijowie padła od kul „bezbronnych berkutowców” czy też jakichś innych „przebierańców”. O tej ofierze krwi Ukraińców, złożonej w imię lepszego życia w demokratycznym państwie, świat nie może zapomnieć.
W imię tej solidarności z narodem, który chce dojść do demokracji, pamiętając, że nam też kiedyś pomagano, pomóżmy Ukraińcom – na tyle, na ile nas stać.
R. Nowosadzki
- e-pojezierze.pl