Już w najbliższą niedzielę, 13 października, rowerzyści z Łęcznej i okolic mogą wziąść udział w rajdzie zamykającym tegoroczny…
Czytaj całośćDzisiejsza Rosja zapomniała o zbrodniach ZSRR
Miałem nie pisać i nie wspominać o tragicznych wydarzeniach jakie nastąpiły 17 września 1939 roku, czyli o agresji ZSRR na II Rzeczpospolitą. Dzień, w którym czerwona Rosja wspólnie z hitlerowskimi Niemcami rozpoczęli IV rozbiór Polski nie należy bowiem do dat, które chciałbym celebrować. Owszem trzeba o niej pamiętać, przybliżać fakty, wyjaśniać, ale to zadanie dla pisarzy, filmowców, dziennikarzy i nauczycieli ale według mnie nie czas dla organizowania oficjalnych uroczystości upamiętniających to wydarzenie. Upamiętniających klęskę!
Do zmiany zdania zmusiła mnie złość, kiedy w TVN usłyszałem jak to Siergiej Iwanow, były szef administracji Putina i jeden z najbliższych jego współpracowników powiedział w poniedziałek, że twierdzenia, iż ZSRS jesienią 1939 roku okupował Polskę są niezgodne z faktami historycznymi. Stwierdził bezczelnie, że przed wkroczeniem Armii Czerwonej we wrześniu 1939 roku Polska jako państwo przestała faktycznie istnieć, a jej władze polityczne i wojskowe rozpierzchły się pod uderzeniem armii niemieckiej. Pewnie tak samo, jak agresja współczesnej Rosji na Gruzję, zajęcie Krymu i okupacja Donbasu były wynikiem rozpadu Gruzji i Ukrainy jako suwerennych państw!
Stek rosyjskich kłamstw zmusza mnie jednak do przypomnienia kilku historycznych faktów, których nie zmieni zakłamana propaganda. 17 września 1939 roku Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich dokonał zbrojnej napaści na Polskę, bez oficjalnego wypowiedzenia wojny i wbrew traktatowi o nieagresji. Tak czerwona Rosja wywiązała się z paktu Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku, gdzie w tajnym protokole Sowieci zobowiązali się do zaatakowania Polski, gdyby ta znalazła się w stanie wojny z III Rzeszą. O agresji na Polskę nie zadecydowało jednak zobowiązanie wobec Niemiec, ale decyzja naszych sojuszników – Anglii i Francji o zaniechaniu rozpoczęcia dużych działań ofensywnych, podjęta przez nich 12 września w Abbeville. Ponadto Stalin przestraszył się, że zbyt późne wejście do wojny jako niemiecki sojusznik uniemożliwi mu zagarnięcie należących do Polski terenów dzisiejszej Ukrainy i Białorusi.
O ile samo wkroczenie Armii Czerwonej na tereny Polski można, z rosyjskiego wyłącznie punktu widzenia, jakoś usprawiedliwiać interesami ZSRR, to już zbrodnie wojenne jakich dokonywali podczas wojny z Polską czerwonoarmiejcy oraz późniejsze zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu nie znajdują żadnego, najmniejszego usprawiedliwienia.
Dlatego nie będę pisał o nożu w plecy i działaniach wojennych ale przypomnę te zbrodnie, które swój początek miały już od chwili wejścia Armii Czerwonej do Polski. Szacuje się, że ich ofiarą padło ok. 2,5 tys. żołnierzy polskich i policjantów oraz kilkuset cywilów. Największe zbrodnie popełnili rosyjscy „żołnierze” w Rohatynie, gdzie dokonano rzezi na żołnierzach polskich i ludności cywilnej, Grodnie, Nowogródku, Sarnach, Tarnopolu, w Wołkowysku, Oszmianie, Świsłoczy, Mołodecznie i Kosowie Poleskim. W rejonie Sarn sowieci rozstrzelali całą wziętą do niewoli kompanię z Batalionu KOP „Sarny”, razem 280 żołnierzy i oficerów. Według niektórych relacji w Grodnie doszło do wiązania polskich jeńców i ciągnięcia ich czołgami po bruku. Mszcząc się za opór stawiany w Grodnie poddających się żołnierzy WP masowo rozstrzeliwano. Nocą z 26 na 27 września Armia Czerwona wkroczyła do Niemirówka w Chełmskiem, gdzie przebywał oddział podchorążych. Zaskoczonych we śnie związano drutem i obrzucono granatami.
Oficerowie uczestniczący w obronie Lwowa byli przetrzymywani w obozie w Starobielsku, a następnie w przeważającej większości zostali zamordowani przez NKWD w Charkowie i pochowani w dołach śmierci w Piatichatkach. Lwowscy policjanci zostali wymordowani ogniem karabinów maszynowych na szosie prowadzącej na Winniki.
W Tarnopolu zamordowano polskich urzędników. W rejonie Kamionki Sowieci wkroczyli do „kułackiej zagrody obywatela Buryczka”, a oficer polityczny zgwałcił młodą kobietę i zastrzelił najpierw ją, a potem pięcioro innych osób. Prezesa sądu w Pińsku zabito, przywiązując go za nogi za wozem i ciągając po bruku. Ginęli też polscy osadnicy, jak w wiosce pod Kobryniem (Polesie). „Wrzucili ich do dołów, jeszcze żywych” - relacjonował świadek mordu.
W ślad za oddziałami Armii Czerwonej posuwały się wojska i oddziały specjalne NKWD, dokonujące natychmiast masowych aresztowań (lub egzekucji) elit lokalnych według przygotowanych uprzednio list proskrypcyjnych, przy pomocy lokalnej agentury komunistycznej i zorganizowanych bojówek (tzw. milicja ludowa).
Armia Czerwona wzięła do niewoli 250 tysięcy żołnierzy, w tym około 18 tysięcy oficerów, ok. 7 tysięcy żołnierzy poległo lub zginęło po wzięciu do niewoli. W walkach zginęło około 3 tysięcy żołnierzy, ok. 10 tysięcy było rannych. Co się stało z wszystkimi pojmanymi żołnierzami, ilu ich zamordowano poza tymi z obozów w Katyniu, Starobielsku i Ostaszkowie pewnie nigdy się nie dowiemy. A potem przyszedł terror sowieckiej okupacji. Więzienia, wywózki i mordy. Ocenia się, że w latach 1939-1945 doszło, według różnych źródeł, do przymusowego wywiezienia od 550 tysięcy do 1,5 miliona obywateli polskich w głąb ZSRR. Ilu z nich zginęło?
Taka była cena „wyzwolenia Ukrainy i Białorusi spod polskiej okupacji” - jak pozwoliła sobie aktualnie napisać na Twitterze rosyjska ambasada w RPA.
ps. Na zdjęciach sygnatariusze podpisanej umowy Niemcy-ZSRR oraz rosyjscy i niemieccy żołnierze po defiladzie „zwycięstwa” w Brześciu w 1939 roku.
Ryszard Nowosadzki
Łęczna 18 września 2019
Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.
- Ryszard Nowosadzki