Już w najbliższą niedzielę, 13 października, rowerzyści z Łęcznej i okolic mogą wziąść udział w rajdzie zamykającym tegoroczny…
Czytaj całośćBezrobocie zaczyna rosnąć
Na koniec stycznia 2018 r. stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 6,9 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). To oznacza drugi miesiąc z rzędu wzrostu liczby bezrobotnych. W grudniu 2017 r. ten wskaźnik wyniósł 6,6 proc. (wzrost o 0,3 pkt proc. w ciągu miesiąca), a w listopadzie - 6,5 proc.
Liczba zarejestrowanych bezrobotnych w końcu stycznia wyniosła 1 mln 133,7 tys, wobec 1 mln 81,7 tys. miesiąc wcześniej. Według szacunków fachowców w lutym stopa bezrobocia może pozostawać na podobnym poziomie co w styczniu, ale w połowie roku powinna jednak spaść poniżej 6 proc. i na koniec roku wynieść 6,0 proc. To byłaby dobra wiadomość dla ogółu Polaków.
Generalnie ubiegły rok dla pozostających bez pracy był całkiem niezły. W województwie lubelskim, w ciągu roku, bezrobocie spadło z 10,3 do 8,8 proc. Jednocześnie wynagrodzenie wzrosło o 4,6 proc., ale żywność podrożała o prawie 5 proc.
Na tle Polski sytuacja w woj. lubelskim nie wygląda już tak optymistycznie. - Lubelszczyzna jest głównie regionem rolniczym. Dlatego pod względem przeciętnego zatrudnienia w przemyśle jesteśmy siódmym regionem od końca, a dynamiki wzrostu - drugim od końca – powiedział Krzysztof Markowski, dyrektor Urzędu Statystycznego. Nasz region jest też w ogonie wynagrodzeń. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie wyniosło 3882,99 zł brutto i w ubiegłym roku rosło u nas najwolniej spośród wszystkich 16 województw (o 4,6 proc.). Dla porównania, w woj. podlaskim wynagrodzenia wzrosły o prawie 8 proc.
Stosunkowo szybko ubywa nam natomiast osób bezrobotnych. - Na Lubelszczyźnie sytuacja na rynku pracy poprawia się od pięciu lat – stwierdził dyrektor z Lublina. Na koniec grudnia ubiegłego roku stopa bezrobocia w województwie wynosiła 8,8 proc. Należy jednak powiedzieć, że mocno odczuliśmy natomiast wzrost cen większości artykułów żywnościowych, średnio o 4,9 proc. Najbardziej jabłek (o ponad 60 proc.), jaj (ok. 55 proc.) i masła (o 36,5 proc.). Więcej płacimy też za inne towary i usługi (ogółem o 2,1 proc.). Nieznacznie potaniały natomiast odzież i obuwie.
- wpi