Już w najbliższą niedzielę, 13 października, rowerzyści z Łęcznej i okolic mogą wziąść udział w rajdzie zamykającym tegoroczny…
Czytaj całośćMorawiecki na tarczy w Parlamencie Europejskim
Ursula von der Leyen zapowiedziała obronę Unii, a po przemówieniu premiera spłynęła na niego fala krytyki ze strony europosłów. Nieliczne głosy wspierające polski rząd pochodziły od członków parlamentu z organizacji eurosceptycznych, proputinowskich oraz europosłów z PiS. Co ciekawe europosłowie wykazali się podczas debaty bardzo dobrą znajomością polskich spraw. Na marginesie warto powiedzieć, że pisowska TVP transmitowała tylko głosy popierające stanowisko premiera Morawieckiego, a podczas krytycznych puszczała gadające głowy popierające PiS. Tymczasem chociaż premier mówił innym, bardziej merytorycznym językiem niż w polskim Sejmie, posiedzenie zamieniło się w kilkugodzinne grilowanie Prawa i Sprawiedliwości. Poniżej najciekawsze momenty debaty.
Debatę rozpoczęła Ursula von der Leyen. W swoim wystąpieniu szefowa KE oświadczyła, że wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego kwestionuje podstawy Unii Europejskiej. Zapowiedziała podjęcie kroków przez Komisję, wśród których wymieniła prawne kwestionowanie wyroku, mechanizm warunkowości oraz narzędzia finansowe. - Obowiązkiem mojej Komisji jest obrona praw obywateli unijnych niezależnie od tego, gdzie żyją w naszej Unii. Praworządność to spoiwo, które łączy naszą Unię. (...) Nie możemy i nie pozwolimy, aby nasze wspólne wartości były naruszane. Komisja będzie działać. Opcje są wszystkim znane – mówiła. W swoim drugim wystąpieniu była jeszcze bardziej konkretna. - Trybunał Konstytucyjny przykłada siekierę do korzeni jedności UE – mówiła. Jeżeli chodzi o korzystanie z Funduszu Odbudowy, reguły są jasne - zalecenie dla Polskie brzmi: odtworzyć niezależność sądów, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną i przywrócić do pracy zwolnionych sędziów - dodała.
- Odrzucam język gróźb, pogróżek i wymuszeń. Nie zgadzam się na to, by politycy szantażowali i straszyli Polskę. By szantaż stał się metodą uprawiania polityki, wobec któregoś z państw członkowskich. Tak nie postępują demokracje – stwierdził Morawiecki. - Jesteśmy dumnym krajem, Polska jest jednym z państw o najdłuższej historii państwowości i rozwoju demokracji – grzmiał. W drugim wystąpieniu powiedział: Praworządność jest wartością, która jest równie ważną dla wszystkich innych stolic. Proszę mi pokazać jeden wyrok, który był napisany na polityczne życzenie - dodawał. Zapowiedział też, że zamierzamy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Manfred Weber z EPL mówił, że polski TK jest określany przez wielu prawników, jako atrapa. - Cieszę się, że setki tysięcy osób pokazało swoje twarze na ulicach. (…) To były manifestacje patriotów z polską i unijną flagą. Patriota nie musi być nacjonalistą. Zdaniem Webera być może celem politycznym Morawieckiego nie jest polexit, ale działania de facto tak działają. Podkreślił, że z działań polskiego rządu cieszy się Władimir Putin.
- Nie rozpoznaję Polski, która przystępowała do Unii, a którą przyjmowałam jako mer Strasburga - powiedziała w Parlamencie Europejskim Fabienne Keller. To jedne z łagodniejszych słów, które padły tego dnia pod adresem Mateusza Morawieckiego. - Należy bronić Polaków i bronić obywateli Unii zbudowanej na praworządności - dodała jednak Keller. Podkreśliła, że polski rząd "odwrócił się od praworządności".
Na drugim biegunie była złośliwa trochę wypowiedź europosłanki Terry Rientke, która spytała o to, czy premier Morawiecki otworzył butelkę szampana z Putinem po wyroku TK, ale nawet wydźwięk słów bardziej umiarkowanych polityków był jednoznacznie negatywny.
- Nie rozumie pan, czym jest Unia Europejska - mówiła do Mateusza Morawieckiego liderka socjalistów Iratxe García Pérez (Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów to druga największa grupa w PE). - Nikt nas nie zmuszał do bycia w Unii. Dzielenie się suwerennością to jedna z podstawowych zasad. (…) Rządy takie jak pański idą w kierunku totalitarnej represji - stwierdziła. Nie możemy milczeć, bo jesteśmy zobowiązani działać - stwierdziła. Ten parlament nie może milczeć, bo jest to dom demokracji europejskiej - mówiła.
Sirpa Pietikäinen powiedział do Morawieckiego: Bronimy Polaków przed pańskim rządem.
- Czy powiedział pan swoim rodakom, że kwestionowanie traktatów Unii Europejskiej, zagraża opuszczeniem Unii? - pytał natomiast Morawieckiego Thomas Waitz.
- Infekuje pan umysły Polaków kłamstwami o działaniach Unii - mówił Malik Azmani z grupy Odnówmy Europę (to europejscy liberałowie na czele z partią LREM prezydenta Francji Emmanuela Macrona). - Niechże pan wreszcie zacznie być uczciwy, niech pan powie rolnikom, że stracą dopłaty, a studenci będą mogli zapomnieć o Erasmusie - powiedział Azmani. W swoim wystąpieniu zacytował słowa Wandy Traczyk-Stawskiej z manifestacji: "My byliśmy w Europie zawsze i nikt nas z niej nie wyprowadzi".
- Europa to nie może być "my kontra wy", Polska to klejnot UE - stwierdziła Roberta Metsola. Nikt nie atakuje Polski, chcemy, by kierunek działań został zmieniony, zanim będzie za późno – dodała.
Jiří Pospíšil stwierdził, że Trybunał Konstytucyjny w Polsce wydał politycznie motywowaną decyzję. - Trybunał Konstytucyjny w Polsce podważa podstawowe zasady działania UE. Co będzie dalej? Czy to początek destrukcji UE? Czy to pokaz siły? - pytał czeski europoseł.
Guy Verhofstadt porównywał obecną sytuację w Polsce do wydarzeń poprzedzających rozbiory. - Wszystko zaczyna się od jednej decyzji, potem kolejna, to prowadzi do upadku. Proszę wycofać się z tych niemądrych decyzji, zakończyć marsz w stronę upadku - mówił.
- Środki unijne nie mogą być przekazywane do kraju, który kpi sobie z Unii - mówił Tom Vandenkendelaere.
W mniejszości, ale były też głosy europosłów popierających sposób myślenia rządu PiS. Wśród nich był m.in. Nicolas Bay, sekretarz generalny Frontu Narodowego. - Musimy ograniczyć totalitaryzm prawa unijnego. Nie będzie polexitu prawnego ani żadnego. Polska jest wielkim narodem europejskim – powiedział.
Jérôme Rivière (grupa polityczna Tożsamość i Demokracja w Parlamencie Europejskim, zrzeszająca posłów ugrupowań skrajnie prawicowych i eurosceptycznych) mówił, że Polska broni swojej suwerenności, a UE wywiera presję na nasz kraj w kwestii ideologicznej.
Gunnar Beck dowodził, że - Polski Trybunał Konstytucyjny powiedział, że może zawiesić prawo unijne jeśli to jest niezgodne z traktatami. Prawo unijne ma prymat tylko wtedy, gdy państwa członkowskie przekazały kompetencje UE. Unia Europejska nie może być sędzią we własnej sprawie. Polskie orzeczenie jest tożsame z orzeczeniem niemieckim – mówił europoseł Alternatywy dla Niemiec.
Roman Haider z Austriackiej Partii Wolności stwierdził: KE pozwala sobie na zbyt wiele. Europoseł z Austrii mówi, że "nieznośne jest" to, że UE próbuje samowolnie poszerzać swoje kompetencje.
Jednak groźnym i w pewien sposób oddającym głosy większości były dwa wystąpienia. Europoseł Adrián Vázquez Lázara: Polski rząd wsiadł do pociągu Davida Camerona. (...) Cameron nie zdążył z niego wyjść - dodał europoseł z Hiszpanii. Silvia Modig: To nie debata o Polsce, to debata o naszej Unii. (...) Doszło w Polsce do naruszenia wielu zasad. Polska przekroczyła pewne granice - powiedziała europosłanka z Finlandii.
Nie ma tu cytatów z wystąpień polskich europosłów bo oni mówili to samo co mówią w Polsce.
Łęczna 19 października 2021
Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.
- RN