Już w najbliższą niedzielę, 13 października, rowerzyści z Łęcznej i okolic mogą wziąść udział w rajdzie zamykającym tegoroczny…
Czytaj całośćRaport o biedzie „Szlachetnej paczki”
Wyobraź sobie, że mieszkamy razem. My – wszyscy mieszkańcy Polski. Nie w przenośni, ale tak, że nasz kraj to naprawdę wspólny dom, a my jesteśmy w nim sąsiadami. Żeby pomieścić wszystkich, musiałby być dosyć duży. Niech więc to będzie blok. O stu mieszkaniach. Sto to sporo, ale jednak nie aż tyle, by nie słyszeć, co się dzieje za ścianą, by się nie mijać na korytarzu, nie spoglądać na siebie – choćby zdawkowo – w windzie.
Gdybyś mieszkał w takim bloku, to ośmiu twoich sąsiadów nie ma łazienki – wanny ani prysznica. Sześciu nie może skorzystać z toalety, bo też jej nie ma. W trzech lokalach brakuje bieżącej wody.
Tylko co piąte mieszkanie jest podłączone do sieci ciepłowniczej, w połowie nadal pali się węglem, a w czterech jest dzisiaj po prostu zimno, bo jego lokatorów nie stać na ogrzewanie.
W dwudziestu dwóch mieszkaniach ktoś mieszka sam. W dziesięciu – doświadczył depresji. W trzech – zmaga się z nią w tej chwili.
W co piątym mieszkaniu wiedzie życie ktoś, kto skończył już 65 lat. Tylko jedna z tych osób swobodnie korzysta z internetu, pięć kolejnych robi to w sposób ograniczony, zaś pozostała czternastka twoich starszych sąsiadów jest całkowicie wykluczona z cyfrowego życia.
W pięciu mieszkaniach żyją osoby znajdujące się w skrajnym ubóstwie. Pieniędzy nie wystarcza im nawet na zaspokojenie podstawowych biologicznych i psychicznych potrzeb.
Co najmniej jeden z twoich sąsiadów w 2020 roku umarł.
Biedny to dla nas najczęściej ktoś głodny, chory i bezdomny. Jak taki się stał? Z powodu choroby (63% wskazań respondentów), nadużywania alkoholu (58%), życiowej niezaradności (55%) albo lenistwa (51%). To dobre powody. Wygodne. Zrzucają bowiem z nas odpowiedzialność i sprowadzają kwestię biedy do konsekwencji indywidualnych błędów, zaniechań...
Gdy myślimy o osobach, które głodują, rzadko przychodzą nam na myśl obrazy z Polski. Tymczasem to codzienna zmora dwóch milionów Polaków. Aż tylu z nas żyje poniżej granicy skrajnego ubóstwa, czyli w warunkach stałego zagrożenia dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Za mniej niż dwadzieścia złotych dziennie. W ostatnim roku liczba ta znacząco wzrosła – osób, które przestały balansować na granicy minimum socjalnego i spadły z niej w skrajną biedę przybyło prawie 400 tys. Jest ich już 5,2 proc. ogółu Polaków. Wśród osób żyjących w skrajnej biedzie oczywiście są również dzieci. Relatywnie jest ich nawet więcej niż dorosłych (5,9% ogółu dzieci i młodzieży). Coraz więcej. W 2020 roku ich liczba wrosła o prawie 100 tys.
Szlachetna paczka podaje przykład pana Edwarda – wdowca na wózku, którego dzieci wyjechały zagranicę. Po wykupieniu leków i opłaceniu rachunków na życie zostaje mu miesięcznie 56 zł. Nie, nie zastanawiał się, ile to jest dokładnie na dzień.
Kolejna podopieczna kiedyś sobie radziła. Pracowała, była nawet zastępczynią głównej księgowej, opiekowała się matką, była szczęśliwa. Nie przyszłoby jej wtedy do głowy, że wszystko może się aż tak zmienić. W dodatku niepostrzeżenie. Na coś takiego nie można się przygotować. - Najpierw wypadek, potem operacja, mozolna rehabilitacja, a gdy już było trochę lepiej – cios: zawał i śmierć męża. W takim stanie, gdy wszystko się nagle wali, łatwo o złe wybory, bo nie ma czasu, nie ma się siły, żeby się zastanowić. A zresztą, czy teraz to ważne? Co zostało? 93 zł na życie na miesiąc i lęk o to, by starczyło na chleb i insulinę.
Co siódma rodzina włączona w ubiegłym roku do Szlachetnej Paczki mieszkała w domu lub mieszkaniu bez łazienki. 6% rodzin nie miało do dyspozycji kuchni, a co dwudziesta – bieżącej wody. Pan Władysław mieszka w pomieszczeniu gospodarczym, które zgodziła się mu udostępnić szwagierka. Na inną pomoc od rodziny od dawna nie może liczyć. Kiedy żył jego brat, było inaczej. Swój „dom” mężczyzna ogrzewa kozą budowlaną, po posiłki jeździ do pobliskiej szkoły, sporą ulgę przynoszą mu pobyty w szpitalu. Ze względu na stan zdrowia trafia pod opiekę lekarzy średnio co trzy miesiące. Bez względu na porę roku, jest mu wtedy ciepło. „Radzę sobie, w miarę możliwości.” Czy się załamał? Nie, jest raczej pogodny i jak na swój wiek ma całkiem sporo energii. Siłę do życia daje mu wiara, że w końcu doczeka się miejsca w DPS-ie.
Samotność – taka, od której nie da się uciec, bo jest jedynym, absolutnie zaborczym towarzyszem życia – to bardzo rzadko kwestia wyboru. Blisko jedna czwarta (22,5%) gospodarstw domowych w Polsce to gospodarstwa jednoosobowe. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego w roku 2030 ponad połowa z nich będzie prowadzona przez osoby powyżej 65. roku życia, w tym niemal co piąte przez osoby 80-letnie i starsze. W liczbach bezwzględnych to odpowiednio ponad 2,7 mln i blisko 900 tys.
Co dziesiąta osoba powyżej 65. roku życia i co siódma osoba powyżej 75. roku życia nie utrzymuje kontaktów z osobami spoza swojego gospodarstwa domowego. Jeśli nałożymy na to dane o liczbie seniorów mieszkających samotnie uzyskamy liczbę ok. 1 miliona osób, dla których sformułowanie „nie mam nikogo” wcale nie jest metaforą.
Każda wpłata na Szlachetną Paczkę to niezgoda na obojętność. To odpowiedzialność. Wejdź na www.raportobiedzie.pl i pomóż docierać do ludzi żyjących w biedzie, zimnie i samotności. Obok nas.
Wszystkie życiorysy i dane pochodzą z raportu Szlachetnej paczki za 2020 rok.
Łęczna 23 listopada 2021
Aktualności z Łęcznej i regionu; informacje ważne i ciekawe z Łęcznej i okolic; biznes, sport i kultura w Łęcznej, Lubartowie, Lublinie, Świdniku i Włodawie.
- rkn